Bobrówka

ABC O BOBRÓWCE

Dziś zabieram Was na spacer wzdłuż ścieżki przyrodniczej Bobrówka znajdującej się w lasach koło Ostrowa Lubelskiego. Wiem, że niektórzy już z niecierpliwością czekali na ten wpis, napaleni niczym korniki na starą szafę (dla niewtajemniczonych – z entomologicznego punktu widzenia, korniki nie jedzą szaf). Pamiętajcie, że na dobre rzeczy trzeba poczekać, dlatego moje wpisy pojawiają się bez zbędnej zwłoki. Wróćmy do tematu – dojazd autem z Lublina zajmuje tu około 50 minut, a z Warszawy 2,5 godziny (chyba, że doliczyć korki w stolicy to wtedy z 5 godzin). Na sam spacer już na miejscu zarezerwujcie sobie od około godziny do dwóch lub więcej zależnie od tego, jak dużo czasu zechcecie spędzić na łonie tutejszej natury. Już na starcie powiem Wam, że jest tu co robić. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych ścieżek przyrodniczych w okolicach Lublina, a o jej atrakcjach, cenach i braku bliskich spotkań z bobrami dowiecie się właśnie dzisiaj. Nie ma co przedłużać zaczynajmy moje subiektywne ABC o tym miejscu. Nie wiem jak Wy, ale ja mimo zimna na zewnątrz jaram się jak oko Saurona w Mordorze. To była moja pierwsza wyprawa po dłuższej przerwie, zrozumcie więc moją ekscytację. Gotowi? To ruszamy.

A jak atrakcje

Jeśli zdecydujecie się tu przyjechać musicie spodziewać się, że w dużej części Wasz spacer odbędzie się drewnianą kładką, którą możemy przemierzać pieszo czy na rowerze i jest ona na tyle szeroka, że zmieści się tam też wózek inwalidzki, czy wózek z małym dzieckiem. Dużym atutem jest fakt, że zarówno na początku jak i w połowie trasy możemy odpocząć pod drewnianą wiatą, obok której nie brakuje również miejsca na rozpalenie ogniska. Więc gdyby zastała Was ulewa, będzie się gdzie schować, by ją przeczekać. Na trasie ścieżki znajdują się tablice edukacyjne zawierające wiele przyrodniczych ciekawostek. Sporo z nich przybliża tematykę gospodarki leśnej prowadzonej przez leśników. W różnych punktach ścieżki przygotowane zostały pomosty widokowe, z których wykonać można ciekawe zdjęcia. Zapomniałem też dodać, że na początku ścieżki znajduje się sporej wielkości parking, co jest praktycznym udogodnieniem i dobrze świadczy o przemyśleniu infrastruktury, jedyne czego można się przyczepić to brak toalety, także pamiętajcie o pampersach lub załatwieniu najważniejszych potrzeb przed wyjazdem. Niestety mój blog to nie szampon Johnson’s Baby, tu czasem w praktyce szczypie po oczach, ale w końcu nie jestem pomidorową i nie każdy musi mnie lubić i się ze mną zgadzać. Są pewnie wśród nas fani sadzenia papierzaków po krzakach. Pamiętajcie – piękno ludzkości jest w jej różnorodności. Nie ze wszystkimi trzeba się zgadzać, żeby się na wzajem szanować.

Wróćmy jednak na szlak. Czy teren był zaminowany nie wiem, jeśli tak to śnieg bardzo ładnie wszystko przykrył na mój przyjazd. A jak już marudzę niczym łysy na brak grzebienia, to chciałbym jeszcze wspomnieć, że niewielka część spaceru odbywa się po piaskowej drodze, co może być niewielkim utrudnieniem dla przejazdu wózków. Jeśli do tej pory Was nie zniechęciłem, to przejdźmy może do pozytywów. Największymi atrakcjami ścieżki są moim zdaniem jej walory przyrodnicze. Świat flory reprezentują tu objęte ochroną gatunki roślin m. in.: brzoza niska, wierzba lapońska, widłak jałowcowaty, widłak goździsty, kukułka krwista i szerokolistna, kruszczyk błotny, podkolan biały, bagnica torfowa, turzyca bagienna i strunowa i można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać. Jedno jest pewne – dendrofile będą zadowoleni. Niestety zimą wiele z tych roślin przykrywa śnieg, dlatego polecam się wybrać tu również o innych porach roku.

B jak bobry

Jak informują tablice, można tu spotkać gnieżdżącego się w pobliżu orlika krzykliwego, bociana czarnego, żurawia i wiele gatunków reprezentujących ptactwo wodne. Lasy otaczające jezioro często odwiedzają sarny, łosie i dziki. Udało też się odnaleźć ich ślady na śniegu. Natomiast bobrów, jak mogłaby mylnie wskazywać nazwa ścieżki, nie było. Ale biorąc przykład z TVP, jeśli czegoś nie ma, zawsze można sobie stworzyć na potrzeby programu wycieczki, czego w końcu nie robi się dla fanów czochrania bobrów.

Bardziej zmartwił mnie jednak fakt, że krowy co zmieni zdanie i ruszy ze mną w podróż też niestety nie spotkałem. Miałem też nadzieję, że chociaż jakieś psy na trasie zobaczę, gdyż dozwolone jest zwiedzanie ścieżki z psami, ważne jest by były prowadzone na smyczy. Czasy pandemii sprawiły, jednak że spotkałem tylko dzięcioła oraz kaczki krzyżówki, których małe stado pływało po rzece Bobrówce zgodnie z zachowaniem dystansu społecznego do ludzi. Brawo dla kaczek. Tylko bez zbędnych skojarzeń, nie każda kaczka zasługuje na brawa. A i jeszcze jedno, nie wiem czy to był jakiś sprośny żart, czy sprawa poważna, ale zauważyłem tam tablicę ostrzegającą o afrykańskim pomorze świń. Jeśli chciałbym się dziś dowartościować, mógłbym napisać, że dla Was ryzykuję życiem, czego w końcu się nie robi dla czytelników bloga, zawsze odrobina grozy i budowania napięcia w narracji jest mile widziana. Od dziś będę dla Was nie tylko wiarygodny jak TVP, ale i budzący grozę niczym Donald Trump po przegranych wyborach.

Gdyby ktoś był zainteresowany o co chodzi natomiast z tymi krowami, to więcej informacji znajdziecie tutaj. Chcę Was zapewnić, że poszukiwania trwają i choć łatwo nie jest to i tak się nie poddam. Za wsparcie mojego bloga dziękuję z tego miejsca moim Patronom, dzięki Wam szerzy się ta podróżnicza patologia. Dziękuję również wszystkim za każde Wasze dobre słowa czy udostępnienia postów, to też jest dla mnie ogromny motor napędowy do kolejnych, również sprośnych podróży. To dzięki temu odpalam sprawnie kolejne wpisy, niemalże niczym diesel na mrozie.  Pamiętajcie też, że życie jest za krótkie, by się cały czas spinać niczym stringi na słoniu. Właśnie moja chora wyobraźnia zaczęła działać. Jak ja bym chciał zobaczyć kiedyś na żywo słonia w stringach. Chyba muszę przestać pisać bloga po nocach i po ruskim Picolo – bo potem nie jest ze mną dobrze (dzisiejszy wpis jest sponsorowany przez twórców ruskiego Picolo – dzięki za dziengi i za picie). Zawsze uważam, że ludzki umysł jest jak spadochron, działa lepiej gdy jest otwarty, również na słabe żarty blogerów podróżniczych.

C jak ceny i ciekawostki

Ścieżka edukacyjna Bobrówka znajduje się w leśnictwie Jedlanka na terenie Nadleśnictwa Parczew. Wstęp na ścieżkę Bobrówka podobnie jak i parking jest całkowicie darmowy. Co to oznacza – że każda poczciwa cebula wyjedzie zadowolona, no chyba, że się zachce dwójeczkę, wtedy może mieć mieszane wspomnienia. Zostawmy może ten temat w spokoju. W zamian zdradzę Wam ciekawostkę – dawniej szlak ten był bardzo cenny pod wieloma względami. W latach 1386-1611 z Krakowa, przez Lublin, aż do Wilna przebiegał właśnie tędy Szlak Jagielloński. Był to bardzo popularny szlak kupiecki, trasa podróży urzędników, handlarzy, dyplomatów, rycerzy, duchownych, uczonych czy twórców szeroko rozumianej sztuki. Nie zamierzam Was jednak zanudzać historią, mam też dziwne wrażenie, że ta ciekawostka była tu potrzebna jak dziecku sanki w sierpniu. Może lepiej więc płynnie przejdę do  krótkiego podsumowania.

PODSUMOWANIE

Mam nieodparte wrażenie, że puenta potrzebna jest zawsze w moich wpisach jak rybie ręcznik. Ale będę konsekwentny i podsumuję tą eksplorację. Miejsce to spodoba się każdemu, kto ceni przyrodę i nie mam na myśli drwali. Kiedy spacerowałem tym szlakiem w zimowy dzień, minąłem wyłącznie kilku mężczyzn, którzy łowili ryby w przeręblach. Zestawiając ciszę i spokój oraz brak tłoku turystów z jakim można spotkać się czasem np. na innych ścieżkach w parkach narodowych, sprawia, że bardzo mnie się tu spodobało. Szlak prowadzi prawie na całej długości przez las, czasem przez podmokłe tereny, a wszystko to przy dźwiękach stukających w drzewa dzięciołów. Też zaskoczyła mnie spora ilość budek dla ptaków zawieszonych wzdłuż trasy na drzewach. Reasumując jest to rewelacyjne miejsce do spacerów, relaksu, obcowania z przyrodą oraz oddawaniu się pasji fotograficznej bez potrzeby czekania, aż tłumy turystów wyjdą z kadru. Trasa prowadząca dookoła jeziora, wzdłuż lasu i meandrów rzeki Bobrówki zachęcają do fotografowania, a całość to doskonałe miejsce na zimowy spacer. Warto się tu wybrać, by odetchnąć od otaczających nas problemów. Warto też się choć na chwilę zatrzymać, by wsłuchać się w szum płynącej wody i dojść do pewnych wniosków, albo dojść generalnie (szczególnie, gdy ktoś wybrał się tam z dziewczyną lub chłopakiem).

Są pewnie wśród Was Ci, którzy już mnie śledzą na instagramie, tych którzy jeszcze tego nie robią zachęcam do prowadzenia śledztwa, dzięki temu o pewnych kwestiach będziecie wiedzieć wcześniej. Tak jak o moich poniższych przemyśleniach. Zdradzę Wam już na sam koniec, że jak tak wsłuchiwałem się w ten szum wody przypomniałem sobie o kilku ważnych sprawach, którymi podzielę się z wami kończąc wpis. Czas jest zawsze i to prawda, ale stety czy niestety, płynie jak woda. Jednym z największych błędów, które popełniamy jest myślenie, że na wszystko mamy jeszcze czas. Żyjemy tylko raz, tu i teraz. Rozejrzyjmy się więc w swojej okolicy, jest tyle pięknych miejsc wartych zobaczenia, nie pozwólmy sobie, by pozostały przez nas niezauważone. Nie wolno tkwić w przekonaniu, że na podróże przyjdzie jeszcze czas, a w okolicy i tak nie ma nic ciekawego do zobaczenia. Pamiętajcie, to w jakich barwach postrzegamy otoczenie ma wpływ na nas i naszych bliskich. Nie zapominajcie, że celem podróży nie jest często samo miejsce do którego zmierzamy, a nowa perspektywa z jaką na nią patrzymy. Aby zachować zdrowe podejście do życia starajmy się więc myśleć pozytywnie, nawet gdy nie jest to proste – pomoże to sprawniej zauważać piękno otaczającego nas świata. Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu.

Ten wpis powstał dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team, Halina Piórkowska-Karuś, Ryjek
Kubuś Puchatek oraz Tygrysek od Puchatka.

linia

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

#Co warto zobaczyć w Bobrówce #lubelskie #rafalbil
#Bobrówka #blog podróżniczy #patronite

✈ Blog podróżniczy | Fotograf Lublin | Warszawa | Lublin | Fotografia Podróżnicza |  Fotografia | Travel | Fotograf Bobrówka| Blog Podróżniczy | Fotograf Lublin | Fotograf Lubelskie |  Fotograf Gąbin | Bloger |  Zwiedzaj online | Polska| Bobrówka | Blogi podróżnicze| Podróżowanie| Co warto zobaczyć w Bobrówce| Lubelszczyzna zwiedzanie Bobrówki | Zwiedzanie Lubelszczyzny | Lubelszczyzna Zwiedzanie | Lubelszczyzna atrakcje | Lubelszczyzna co zobaczyć | Bobrówka zwiedzanie | Bobrówka atrakcje | Atrakcje Bobrówka | Co warto zobaczyć w województwie lubelskim | Atrakcje województwa lubelskiego | Polska | Lubelszczyzna | Województwo lubelskie | Zwiedzanie Polski | Fotograf Parczew| Parczew| Wycieczki po Polsce | Polska w weekend | Turobin atrakcje turystyczne | 🗺

Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2021