Carnaval Sztukmistrzów 2019

Wielkimi krokami zbliża się Jarmark Jagielloński🐓, a ja dziś nadrabiam zaległości i wrzucam dla Was sporą porcję zdjęć z tegorocznego Carnavalu Sztukmistrzów. Odbył się on w Lublinie w dniach 25-28 lipca. Ciekaw jestem czy Wam się podobało i jakie macie wrażenia po tegorocznym święcie NOWEGO CYRKU🤡. Jeszcze bardziej zastanawia mnie, czy będziecie na tegorocznym Jarmarku Jagiellońskim, który wystartuje już w najbliższy piątek? Po tej dłuższej przerwie od moich wpisów na blogu, bardzo subiektywnie i wybiórczo powiem Wam, co mi się spodobało, a co nie wzbudziło mojej sympatii. Naturalnie liczę na Wasze uwagi i komentarze na ten temat. Ciekaw jestem jakie są Wasze wrażenia. Poznajcie moje ABC o tegorocznym Carnavalu.

A JAK ATRAKCJE

Analizując atrakcje zacznę do tego co jest sprawdzone i niemal nierozerwalne podczas każdego Carnavalu, mowa o Urban Highline Festivalu. Nie wszyscy może wiedzą, ale jest to praktycznie oddzielna i niezależna impreza, choć ściśle współgrająca z tym co dzieje się w tych dniach w Lublinie. Urban Highline Festival jest największym tego typu festiwalem na świecie. Każdego roku, lubelskie budynki stają się stanowiskami highlinerów, którzy przesłaniają promienie słońca, spacerując praktycznie w chmurach. Higlinerzy mogą z góry obserwować nie tylko mieszkańców, ale i sztukmistrzów, jednak o nich za chwilę.

Kilka słów na temat tego, co mi się nie podobało. Na facebookowym koncie Prezydenta Miasta Lublin we wpisie z 25 lipca pojawił się na zdjęciu właśnie On z Panem Ząbkiem. Widnieje też tam krótki komentarz Prezydenta: Gwóźdź programu Pan Ząbek! Wspólnie zapraszamy na 10 edycję Carnavalu Sztukmistrzów”. Niby fajnie fajnie, ale jednak jak w kombajnie – Powrót do przeszłości“, bo taki tytuł nosił show Pana Ząbka, jest chyba najtrafniejszym oddaniem tego, do czego się przyczepię w tym roku. Jeśli po raz kolejny widzę ten sam numer z chustą przechodzącą z ręki do ręki, to przestaje to być już dla mnie zabawne. Powroty do tego co się już pokazywało na wcześniejszych edycjach Carnavalu nie są według mnie najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia oglądających. Od takiego formatu artysty jak Pan Ząbek, wymagam więcej niż zdjęcia z włodarzem miasta i starych numerów z zeszłych lat. Pewnie dla tych co tego nie widzieli mogło się spodobać, ale mi nie. Dla mnie to nie był gwóźdź programu, a gwóźdź do trumny, bo nic tak nie zabija jak powtarzalność, która wieje nudą. Sprawdził się też komentarz jednego z mieszkańców Lubelszczyzny pod zdjęciem, o którym pisałem wyżej: Takiego gwoździa jak Górki Czechowskie to nawet Pan Ząbek nie wbije!”

Idąc dalej natrafiłem na Pana Pedrro i jego “Wesoły Cyrk”. Ten bohater rozbawiał przez niecałą godzinę swym przedstawieniem nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Pokaz żonglerki i klaunada w bardzo dobrym wydaniu, tak by spełnić wszystkie wymogi  i oczekiwania wysublimowanej lubelskiej publiczności.

Prosto z Argentyny ze swym 40-minutowym show z elementami teatru, żonglerki i chodzenia po taśmie, przyleciał do nas Marcos Masetti. Starał się zauroczyć niejedną Polkę podczas swojego “Darme Cuerda”. Ten zabawny dżentelmen  zabrał mieszkańców Lublina do świata swoich totalnych wygłupów. Zaangażowanie do spektaklu publiczności było jego dużym atutem, szczególnie w kontekście wybuchowego finału.

Kolejna postać pochodzi również z Argentyny, dała za pomocą monocyklu i bicza publiczności dużo przyjemności i radości. Nie jest to zapowiedź z klubu sado-maso, a mowa tu o Mona Circo i Jej “On Wheels”. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Jej mowa ciała, która często wyrażała więcej niż słowa.  Mona urzekła widzów swoim poczuciem humoru i zręcznością, gdy przekształcała pomysły zrodzone w naszych głowach w rzeczywistość. Urzekła nie tylko poczuciem humoru, ale i swą zręcznością.

Następny bohater to Imre Bernath i jego “Social Salto”. Bez wątpienia pokochały go dzieci, a właściwie to Jego lizaki, które rozdawał wśród najmłodszej publiki. Starał się jednak porwać wszystkich, bez względu na wiek, w wesołą podróż wzbogaconą o wyczyny akrobatyczne. Tu również przypadkowi widzowie zostali bohaterami spektaklu.

Iluzjonista pochodzący z Lublina,  finalista jednej z edycji „Mam Talent!” – Piotr Denisiuk, już kilkakrotnie uczestniczył w Carnavalu Sztukmistrzów. W tym roku przygotował zupełnie nowy występ emanujący świeżością, lekkością i oczywiście zaskoczeniem.

Na koniec subiektywnie wybranych atrakcji tegorocznego Carnavalu, przyszedł czas na plucie ogniem, które rozgrzało publikę i pozwoliło posmakować odrobiny żaru na własnej skórze. Wszystko to zapewnił nam Marcin “Ex” Styczyński. Jego pokazy widziałem już w ubiegłych latach, ale mimo to był porywający na tyle, że nie znudził nikogo i w tym roku. Numer z połykaniem balonu do dziś pozostał mi w pamięci, choć jego wykonanie, nie mieści mi się w głowie 😀
 
 

B JAK BŁONIA POD ZAMKIEM

Podczas Carnavalu zawsze trzeba wybrać się na Błonia pod Zamkiem, najlepiej wprost do Baru Żongler, który już od wielu wielu lat jest klubem festiwalowym dla wszystkich fanów Carnavalu Sztukmistrzów. W tym miejscu dba się nie tylko o coś dla ducha, ale i dla ciała. To m. in. dlatego nie mogło mnie tu zabraknąć 😉 Nieopodal klubu powstała strefa wysokich lotów, gdzie grawitacja nie miała aż tak wielkiego znaczenia. Oba miejsca zdecydowanie godne były uwagi. Kilka kroków dalej znalazła się też strefa chilloutu, zorganizowana przez jednego ze sponsorów imprezy.  Na kilka słów uznania zasługują też wolontariusze, którzy rokrocznie wspierają swą aktywnością inicjatywę Carnavalu Sztukmistrzów. To dzięki Nim można było dowiedzieć się o pełnym programie imprezy, a przybywający do Lublina artyści, czuli się dobrze.

C JAK CENY

Na koniec jeszcze małe podsumowanie, by podliczyć ile to wszystko kosztowało? Jak co roku większość imprez zorganizowanych w grodzie koziołka podczas Carnavalu Sztukmistrzów była zupełnie za darmo. Warto jednak pamiętać, że artyści uliczni żyją z datków od swoich widzów, dlatego dobrym zwyczajem jest pozostawienie im do kapelusza nawet drobnej kwoty. Daje to im motywację do dalszego działania, tak by chętnie wrócili tutaj za rok. Podczas Carnavalu na Placu Litewskim pojawił się również napis, przy którym mieszkańcy i odwiedzający miasto mogli sobie za darmo zrobić zdjęcie. Ustawiony tam 10 metrowy “I ❤ Lublin” świeci w nocy, więc można wykonywać sobie przy nim fotografie praktycznie 24h na dobę. Ile kosztowała ta iluminacja i czy jej koszt był pokryty z pieniędzy podatników to już inna kwestia, której dziś nie będę roztrząsał. W zamian dam Wam do zobaczenia jeszcze kilka kadrów z tegorocznego Carnavalu, oczywiście zupełnie za darmo 😉 Pozdrawiam i do zobaczenia na Jarmarku Jagiellońskim.


#rafalbil #fotografia  #lublin  #carnavalsztukmistrzów #lubelskie #fotograflublin

 

linia

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Zostań moim PATRONEM

Fotograf Ślubny Lublin | Płock | Carnaval Sztukmistrzów | Fotografia Ślubna |  Fotografia | Podróże | Cała Polska | Zdjęcia Ślubne | Fotograf Lublin | Fotograf Warszawa | Fotograf Płock |  Fotografia Ślubna Lublin | Fotografia Ślubna Warszawa | Fotografia Ślubna Płock | Fotografia Biznesowa | Fotografia Okolicznościowa | Fotografia Reklamowa | Fotografia Wnętrz i Budynków | Fotografia Dziecięca | Fotografia Rodzinna | Fotografia Aktu | Fotografia Koncertowa | Renowacja Zdjęć | Fotografia
Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2019