Muzeum Historyczne w Bernie

Śladami Alberta Einsteina

ABC o Muzeum Historycznym w Bernie

Trochę mnie tu nie było, ale wiecie jak jest – ostatnio czas wojny zweryfikował priorytety działań i to, że możemy liczyć na siebie nie wtedy, kiedy jest wszystko dobrze, ale gdy pojawiają się wyzwania, którym trzeba sprostać. Pewnie podobnie i Wy skupiliście się w dużym stopniu w ostatnich tygodniach na działaniach pomocowych na rzecz uchodźców z Ukrainy. Musicie wiedzieć, że bardzo to szanuję.

Dziś wiemy kiedy i gdzie są prawdziwi przyjaciele, dlatego chciałem Wam podziękować za to, że jeszcze zaglądacie w głąb mojego podróżniczego bloga i macie chwilę czasu na te moje odkrywcze głupoty. Dziękuję również tym, którzy motywują mnie do pisania i pytają kiedy będzie kolejny wpis. Zdaję też sobie sprawę, że wiele osób potrzebuje choć na chwilę oderwać się od tematu numer jeden, który dominuje w socjal mediach, telewizji czy na licznych blogach.

Dziś w nagrodę zabieram Was w podróż śladami Alberta Einsteina – jak mawia się ostatnimi czasy na salonach „A friend in need, is a friend in dick”. A i nie dziękujcie oraz nie komentujcie, po prostu startujmy. Bądźcie niczym Domestos – nie do zatrzymania. Miłej wirtualnej wyprawy Wam życzę.

A jak atrakcje

Zacznę bardziej przewrotnie niż wskazuje nam na to tytuł dzisiejszego wpisu. Namieszam niczym Gesslerowa w garach, by na koniec w ramach podróżniczej rewolucji, powrócić z sukcesem do meritum. Czas więc wyruszyć w podróż do Muzeum Historycznego w Bernie. Jest to druga co do wielkości galeria w Szwajcarii, skupiająca się na historii zarówno tego kraju, jak i świata. Zaprojektowany przez architekta André Lamberta w 1894 roku. Sam budynek pierwotnie miał stać się Szwajcarskim Muzeum Naukowym, ale z upływem czasu plany te uległy zmianom.

Eksponaty, które można tu znaleźć pochodzą od czasów antycznych, aż do współczesności. Muzeum Historyczne w Bernie uważanym jest  za jeden z najważniejszych ośrodków kulturowych w całej Szwajcarii. Cała kolekcja galerii liczy niemal 500 000 obiektów historycznych. Jedno jest więc pewne – jest co tu oglądać.

Nad samym wejściem do muzeum znajduje się szklana mozaika „The Age of History” z postaciami poezji i historii, wykonana w 1900 roku przez szwajcarskiego malarza Léo-Paula Roberta.

Prezentowane tu skarby nawiązują do wielu kultur. Muzeum nie ogranicza się do historii swojej ojczyzny i posiada eksponaty z różnych części świata. Pochodzą one z Europy, ale także z  Azji, Oceanii, Ameryki i Afryki. Zintegrowane z galerią jest wspomniane wcześniej Muzeum Einsteina, przybliżające życie i osiągnięcia postaci, które jako atrakcja turystyczna, jest ono moim zdaniem wisienką na tym muzealno-historycznym torcie, który Wam dziś zaserwuję w ramach mojej podróżniczej rewolucji. 

Równie fantastyczna jest wystawa czasowa „MYTHOS SAMURAI”. To na niej zobaczycie jak legendarni wojownicy kształtowali historię i kulturę Japonii przez ponad 700 lat.  Zobaczycie tu m.in. zbroje oraz broń, która na pewno zrobi na Was nie małe wrażenie. Ostatnio podobny efekt wywołał  u mnie zwrot podatku, a było to dość dawno.

Jedną z głównych tutejszych atrakcji jest wystawa poświęcona Albertowi Einsteinowi. Ta stała ekspozycja przedstawia życie i dokonania słynnego fizyka. Warto wspomnieć, że przez pewien czas mieszkał on w Bernie i to wówczas opracował swoją znaną na całym świecie formułę E=mc². Samo Muzeum Einsteina zajmuje powierzchnię około 1000 metrów kwadratowych i ma ponad pół tysiąca eksponatów. Znajdziemy tu wiele oryginalnych tekstów i dzieł Alberta. Prezentowane eksponaty odnoszą się nie tylko do jego pracy naukowej, ale także do codziennego życia. Dowiemy się tu coś niecoś o jego sprawach intymnych, kwestiach dotyczących miłości czy przyjaźni.

Pisząc Wam o atrakcjach tego miejsca muszę przyznać, że na mnie spore wrażenie zrobiła ilość przedmiotów etnograficznych i pieniędzy pochodzących z różnych epok. Jak już jesteśmy przy finansach –  to z tego miejsca chcę podziękować moim PATRONOM, którzy wspierają powstawanie tego bloga. Dzięki, że nie tracicie we mnie wiary i nadal wspieracie ten projekt. Dziękuję również Narodowej Organizacji Turystycznej Szwajcarii, bo ta wyprawa odbyła się również przy Jej wsparciu.

B jak Berno

Berno ma dużo więcej do zaoferowania i pewnie jeszcze kiedyś zdradzę Wam więcej informacji o tym niesamowitym mieście. Możecie być pewni, że pięknie zachowane stare miasto, które zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO skusiło już nie jednego turystę do odwiedzenia tych stron. Berno od dawna plasuje się w czołówce miast pod względem jakości życia czy bezpieczeństwa. To dlatego potrafi też przyciągnąć do siebie na dłużej, albo i na zawsze. Miłośnicy przyrody mogą tu latem popływać w turkusowej rzece Aare River, która otacza miasto lub odwiedzać  Gurten, małą lokalną górę Berna, skąd rozpościera się przyjemna panorama. Warto też zobaczyć Zytglogge – czyli średniowieczną wieżę na tutejszym Starym Mieście. Dodam jeszcze, że językiem urzędowym jest tu niemiecki, ale osoby mówiące po angielsku również poradzą sobie bez większych trudności w kontakcie z lokalsami.

C jak ceny

Bardzo często w trzeciej części moich wpisów skupiamy się na pieniądzach. Selfie z Albertem Einsteinem wykonacie sobie zupełnie za darmo, wystarczy siąść obok niego na ławce znajdującej się przed wejściem do przedstawianego Wam muzeum. Jeżeli zdecydujecie się wejść do środka za bilet zapłacicie 24 CHF (każda osoba powyżej 16 roku życia), ale jeśli np. macie legitymację studencką lub jesteście osobą z niepełnosprawnością możecie dostać rabat. Wówczas bilet ten wyniesie Was 18 CHF. Dzieci do 5 lat wchodzą za darmo, a te do 16 lat za bilet zapłacą 12 CHF. Jest też bilet dla rodzin: maksymalnie dwójki dorosłych i trójki dzieci w cenie 50 CHF. Tanio nie jest, ale warto!!! Możecie też odwiedzić to miejsce bez dodatkowych opłat korzystając z karty Swiss Travel Pass, o której więcej informacji znajdziecie tutaj. Ja korzystałem z tej opcji i zdecydowanie ją polecam.

Muzeum czynne jest od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00–17:00. Polecam Wam jednak zajrzeć tu od rana, bo jest co zwiedzać. Nie przyjeżdżajcie tu w poniedziałek. Co ciekawe w  święta Muzeum jest otwarte praktycznie zawsze, z wyjątkiem Zibelemärit (Targu Cebulowego) i Bożego Narodzenia (25 grudnia). Ceny oraz godziny otwarcia warto śledzić na bieżąco na stronie muzeum, gdyż wszystko to może ulegać zmianom.

Wiecie jak jest, wszystko co dobre się szybko kończy. Tak samo jest z podróżami czy moimi wpisami. I choć do tej wyprawy przygotowałem się szczególnie, niczym aktor filmów porno do dialogów, pomimo to ze wszystkich momentów wzruszeń pozostaje mi tylko na koniec wzruszyć ramionami. Znacie to uczucie, które jest jeszcze gorsze niż wywiadówka rodziców z czasów dzieciństwa lub opakowanie po pustej bombonierce, która jeszcze przed chwilą była pełna czekoladek. Może porównam to bardziej do czegoś jeszcze gorszego niż polecony z ZUSu lub ulewy podczas urlopu. Tak, to ten czas – końca naszej dzisiejszej wirtualnej wyprawy. Głowy do góry, niebawem wrócę do Was z kolejnym równie ambitnym wpisem. Już na dniach wybieram się w długą i inspirującą podróż. Trzymajcie za mnie kciuki i do następnego. Cześć!!!

Wyprawa odbyła się dzięki wsparciu Patronów
oraz Narodowej Organizacji Turystycznej Szwajcarii
.

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team, Ryjek, Woj, Tygrysek od Puchatka oraz anonimowy Patron.

DZIĘKUJĘ WAM

#swisstravelsystem #ineedswitzerland #inlovewithswitzerland

 

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

✈ Blog podróżniczy | Patronite| Travel| Fotografia | Polska | Szwajcaria  🗺

Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2022