ABC O NAJWIĘKSZYM MECZECIE W TURCJI

Co warto zobaczyć w Stambule?

ABC O NAJWIĘKSZYM MECZECIE W TURCJI

Wiecie, jak to jest z blogami podróżniczymi – wszystko zależy, jak trafisz. To podobnie jak z oscypkami na Krupówkach: może pojawić się gastronomiczno-podróżnicza miłość od pierwszego wejrzenia i to nie tylko do samych serów, a związaną z tym całą ekstaza i oscypkowa-eksploracyjna oraz całą tą psychologią albo gastrologia i wizyta na SORze lub ból brzucha w najlepszym wypadku, a w nieco gorszym dupy po zwiedzanym blogu czy wizycie w góralskiej oborze. Wszystko zależnie od tego, ile się zjadło, co się piło lub jak się czytało i co się na koniec z tym wszystkim zrobiło.

Tym krótkim wzruszającym wstępniakiem zabieram co odważniejszych w kolejną wirtualną podróż. Podróż ta nie odbyłaby się, gdyby nie moi Patroni – dlatego z tego miejsca WIELKIE DZIĘKI dla Was. Wiem, że przez co poniektórych od ilości wzruszeń i wylanych łez na widok mojego dzisiejszego wpisu wzrósł poziom mórz i oceanów, ale w tej sytuacji pozostaje mi zacytować klasyka i napisać – startujmy, po prostu „taki mamy klimat”.

I choć z moim wstępem jest dziś jak z politykami – nigdy nie wiadomo, o co im chodzi – to mam nadzieję, że dzisiejsza wyprawa sprawi, że testosteron, progesteron, estrogeny i inne hormony podskoczą Wam nie mniej niż cena diesla w ostatnich czasach. Szczególnie, że zobaczycie największy meczet w Turcji. Choć ja będę uporczywie się trzymał założenia, że rozmiar nie jest najważniejszy 😉

Chcecie czy nie – zabieram Was do Stambułu. Znajdziemy się na chwilę w Turcji, która jest tak samo bliska, jak daleka, czerpie siłę z obu tradycji wschodu i zachodu i jedno jest pewne – możemy się od niej wiele nauczyć, jeśli tylko nauczymy się jej słuchać i patrzeć na nią, nie tylko z zachodniej perspektywy. Nie ma co więc siedzieć jak na tureckim kazaniu, łapki na myszkę i scrollujemy. Nie wiem jak Wy, ale ja już jaram się jak race na żylecie – gotowi? To co płyniemy?

A jak adres dzisiejszej eksploracji oraz atrakcyjność Stambułu

Stambuł, jak mało które miasto na Ziemi żywi się kontrastami. Miasto to jest gdzieś w połowie drogi między wschodem i zachodem, a ta niezwykła historia całego kraju wyczuwalna jest szczególnie w Stambule. To właśnie tu panuje niesamowita równowaga między surowością a życzliwością, chęcią rozwoju a nawiązaniem do tradycji. W mieszkańcach tego miasta jest z jednej strony ogromna duma narodowa, ale i otwartość, gościnność i życzliwość, której wiele razy będąc w Stambule, mogłem doświadczyć. Trzeba mieć jednak świadomość, że Turcja to ogromny kraj, a już w samym Stambule przeskoczyć można z jednego kontynentu na drugi, więc doświadczenia z Waszych wypraw mogą być zgoła odmienne od moich. Warto też podkreślić, że miasto ma swoją niezwykłą historię, unikatowe wibracje i dźwięk, w który warto się wsłuchać, bez względu na to, ile czasu będzie Wam dane tu spędzić.

W Stambule jest też ogrom miejsc, które koniecznie musicie zobaczyć. Dziś zabieram Was do jednego z nich. Zanotujcie sobie adres: Ferah Mahallesi, Ferah Yolu Sk. No:87 Üsküdar (Ferah) 34692 Stambuł – miejsce, które po prostu musicie odwiedzić. Znajduje się tu jeden z unikatowych meczetów świata. Czas pokazać Wam największy meczet w nie tylko w Turcji, ale i w całej Azji Mniejszej. Szacuje się, że może pomieścić się tu około 63 000 osób. W środku znajduje się również muzeum, galeria sztuki, biblioteka, sala konferencyjna i podziemny parking na 3500 pojazdów.

Zapytacie pewnie, jak najłatwiej dotrzeć można do meczetu? Ja dojechałem autobusem 15C bezpośrednio z terminalu promowego Üsküdar, po przypłynięciu z europejskiej części Stambułu i jest to chyba najłatwiejsza i jednocześnie najtańsza opcja dotarcia do tego unikatowego miejsca. Płynąc łodzią udało się przy okazji zobaczyć sporo pięknych budowli, minąć most bosforski oraz wielu tureckich rybaków, ale największe wrażenie zrobiły na mnie płynące obok delfiny.

B jak budowla

Budynek meczetu Camilica został zaprojektowany przez dwie architektki, Bahar Mızrak i Hayriye Gül Totu. Cała inwestycja pochłonęła niebagatelną kwotę – około 150 milionów TL. Długość czterech minaretów meczetu wynosi 107,1 metra, co sprawia, że budowla widoczna jest naprawdę z dużej odległości. Wszystko to sprawia ogromne wrażenie, a to dopiero początek naszej eksploracji. Decyzję o całej budowie podjął rząd turecki, aby pokazać siłę gospodarki i zapewnić dziedzictwo rządzącej partii. Inwestycja ta jest też bez wątpienia pokazem z jednej strony dyplomacji kulturalnej, ale i pokazania wizji, czy nawet roli Turcji w obecnym świecie. Sukces i skala projektu oraz cała akcja promocyjna sprawiły, że 4 maja 2019 r. uroczystość otwarcia odbyła się z udziałem samego tureckiego prezydenta Erdoğana. Nie wchodząc jednak głębiej w politykę, zdradzę Wam, że jedno jest pewne – ta architektura osmańska potrafi przytłoczyć, oczarować i wywrzeć na każdym wrażenie, sprawiając, że nie pozostanie ona w pamięci obojętną każdego, kto choć raz w życiu zobaczy ją na własne oczy. Będąc tu trzeba pamiętać o kilku istotnych kwestiach – do każdego meczetu (również tu) wchodzi się boso, a obuwie zostawia się w specjalnych szafkach. Należy też zwrócić uwagę na swój strój – mężczyzna musi mieć spodenki zakrywające kolana, zaś kobieta zakryte nogi i ramiona oraz narzuconą chustę na włosy. Wstęp jest bezpłatny, ale trzeba pamiętać, że znajdujemy się w miejscu, którego powaga wymaga odpowiedniego zachowania.

C jak cenne wspomnienia

Co najcenniejszego zabieram ze sobą z tej wyprawy – to szereg wspaniałych wspomnień, ogrom pięknych fotografii oraz nowo poznane smaki i zapachy. Zapytacie mnie, jacy są mieszkańcy Stambułu? czy są bardziej wschodni, czy zachodni? Odpowiem Wam, że ani tacy, ani tacy. Moim zdaniem mieszkańcy Turcji nie byli ludźmi wschodu i nie staną się zachodem i szczególnie odczuwalne jest to w Stambule. Dla mnie osobiście są oni mądrym połączeniem wschodu i zachodu i tak w moim odczuciu wygląda prawdziwa stambulska dusza, której nie da się jednoznacznie przypisać do jednej z tych dwóch stron świata. Ze wschodu jest w nich niesamowita wrażliwość, a z zachodu mają nowoczesne myślenie. Lokalsi są szczerzy, naturalni, życzliwi, pełni uśmiechu i brak w nich wyrachowania. Zarówno Stambuł, jak i jego mieszkańcy są pod wieloma względami niezwykli. Wiele tej unikalnej magii tkwi właśnie w kontrastach i całej różnorodności. Jeśli chodzi natomiast o sam główny cel mojej wyprawy – to uważam, że kolejne miejsce warte do zobaczenia przed śmiercią, mogę z uśmiechem odznaczyć na mojej długiej eksploracyjnej liście. Mam też nadzieję, że dzisiejsza wirtualna wyprawa na azjatycką stronę Stambułu, przypadła Wam do gustu, a ten symbol łączący nowoczesność i tradycję miasta Stambułu, biorąc pod uwagę lokalizację i skalę projektu, zostanie na długo i w Waszej pamięci. Przecież w końcu po to podróżujemy również wirtualnie, aby z innej perspektywy spojrzeć na wszystko to, co nas otacza. Przyznam się Wam na koniec, że choć nigdy nie lubiłem matematyki, z resztą z wzajemnością – to liczę na to, że niebawem znów się zobaczymy na moim blogu. Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu. Cześć. 

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team, Ryjek, Woj, Tygrysek od Puchatka oraz anonimowy Patron.

DZIĘKUJĘ WAM

 

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

✈ Blog podróżniczy | Patronite| Travel| Fotografia | Polska | Turcja  🗺

Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2022