Archiwum kategorii: Podróże

KONKURS African Beats Festiwal

Cześć,

dawno mnie tu nie było, dlatego witam Was po przerwie z kolejnym blogowym wpisem. O ile przeczucie mnie nie myli, ten artykuł opanuje świat jak dżuma Europę w średniowieczu – czyli szybko i nie bez konsekwencji. Zanim rozwinę się z wywodem lepiej niż turecki dywan, może przejdę od razu do konkretów. Na wstępie WIELKIE DZIĘKI, że jest Was aż tyle na moim Instagramie – jak dziś zobaczyłem, że liczba przekroczyła 135 tys. followersów, to nie pytajcie czy tylko serduszko stanęło mi na baczność przez moment ze wzruszenia i podniecenia. Dziękuję też za wszelkie listy i wiadomości, które piszecie i przepraszam, że na odpowiedź na nie chwilę musicie poczekać. Dzięki również za Waszą aktywność na moich social mediach oraz za wsparcie moich PATRONÓW na  Patronite.  

Dziś gwarantuję Wam, że nie będę tworzył kolejnego dzieła na miarę Blanki Lipińskiej, a dla odmiany przychodzę do Was z KONKURSEM z fantastycznymi nagrodami ufundowanymi przez Organizatora African Beats Festiwal. Jeżeli chcecie wygrać 3-dniowy karnet na to wydarzenie – to jesteście we właściwym miejscu.

Zapraszam Was na wyjątkowy wstęp do African Beats Festival 2025 – trzydniowej (8–10 sierpnia) podróży muzycznej i kulturowej zaledwie 30 km od Warszawy, na malowniczym ranczu Dworek Pod Wiechą w Kawęczynie.

Czym jest African Beats Festival 2025?

To niezależny festiwal muzyczno‑podróżniczy inspirowany afrykańskimi rytmami – celebracja muzycznych korzeni, otwartości i tolerancji. To żywa podróż do serca Afryki, łącząca dźwięk, ruch i kulturę w jedno wyjątkowe doświadczenie – program festiwalu można sprawdzić tu: African Beats Festival.

Co czeka uczestników?

  • 3 dni koncertów z gwiazdami world music i afrobeatu – od Sona Jobarteh, przez FRA! (Ghana), Lubiana (Belgia/Kamerun), Moh! Kouyaté, Kader Tarhanine, aż po The Afronauts – muzyczne historie z różnych zakątków kontynentu.

Atrakcje, które tworzą klimat tego wydarzenia:

  • Warsztaty: bębniarskie, taneczne, wokalne i ecstatic dance, które pozwalają poczuć rytm Afryki całym ciałem.

  • Strefy tematyczne:

    • Afrobeats DJ Zone z afterparty do białego rana,

    • Kino Afrykamery – seanse filmów afrykańskich pod gwiazdami,

    • Spotkania podróżnicze – historie i zdjęcia z Afryki opowiadane przez globtroterów.

  • Rodzinne strefy:

    • Rynek afrykański z wyjątkowym rękodziełem, jedzeniem i biżuterią,

    • Strefa dziecięca z animacjami i warsztatami,

    • Strefa sportowa – mini-turnieje i aktywne wyzwania,

    • Pole namiotowe umożliwiające pełne doświadczenie festiwalu: namiot/kamper + dostęp do gastronomii i sanitariatów.

Dla kogo jest ten festiwal?

Dla tych, którzy pragną muzyki, kultury, natury i wspólnoty, dla rodzin, podróżników, melomanów i wszystkich spragnionych energetycznego festiwalu w otoczeniu zieleni i pozytywnej energii. African Beats to nie tylko wydarzenie, to wspólne święto rytmu i tolerancji. Przejdźmy więc do konkursu.


Zasady konkursowe są banalnie proste:

 

  1. Siądź czujnie za komputerem, najlepiej wygodnie, tak by nikt Ci nie przeszkadzał.
  2. Zapoznaj się z regulaminem konkursu.
  3. Kiedy tylko pojawi się relacja na moim Instagramie z pytaniem konkursowym, jak najszybciej odpowiedz poprawnie na zadane pytanie.
  4. Wyprzedź innych i ciesz się z 3-dniowego karnetu na African Beats Festiwal, który odbędzie się już w ten weekend.

Regulamin konkursu „Wygraj Karnet na African Beats Festiwal 2025”

§1. POSTANOWIENIA OGÓLNE

  1. Organizatorem konkursu pod nazwą „Wygraj Karnet na African Beats 2025” (zwanego dalej: „Konkurs”) jest właściciel bloga dostępnego pod adresem: https://www.rafalbil.eu/podroze (dalej: „Organizator”).

  2. Fundatorem nagrody w Konkursie jest organizator African Beats Festiwal (dalej: „Fundator”).

  3. Konkurs nie jest w żaden sposób sponsorowany, popierany ani administrowany przez serwis  Instagram, ani z nim związany. Instagram nie ponosi żadnej odpowiedzialności za przeprowadzenie Konkursu.

  4. Konkurs odbywa się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej za pośrednictwem konta na Instagramie: https://www.instagram.com/rafalbil.eu/

§2. WARUNKI UCZESTNICTWA

  1. W Konkursie mogą wziąć udział wyłącznie osoby fizyczne, które ukończyły 18 rok życia oraz posiadają  konto na Instagramie.

  2. Udział w Konkursie jest jednoznaczny z akceptacją niniejszego Regulaminu.

  3. Konkurs trwa w dniach 04.08.2025 – 05.08.2025

  4. Ogłoszenie wyników nastąpi w dniu 05.08.2025 poprzez kontakt z laureatami za pośrednictwem wiadomości prywatnej na Instagramie lub przez ogłoszenie w relacji na instagramowym koncie Organizatora.

§3. ZADANIE KONKURSOWE

  1. Zadanie konkursowe polega na udzieleniu jak najszybszej, poprawnej odpowiedzi na pytanie konkursowe zadane w relacji Organizatora w dniu 04.08.2025.  

  1. Każdy Uczestnik może zgłosić jedną odpowiedź.

  2. Spośród zgłoszeń zostanie wyłonionych dwóch zwycięzców.

  3. Wyboru zwycięskich zgłoszeń dokona Organizator, kierując się poprawnością udzielonej odpowiedzi oraz czasem w którym została udzielona.

  4. Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej za pośrednictwem wiadomości prywatnej na Instagramie lub w relacji, w której zostaną oznaczeni.

  5. Organizator zastrzega, że zgłoszenia zawierające wulgaryzmy, treści obraźliwe lub naruszające prawa osób trzecich będą usuwane i nie będą brały udziału w Konkursie.

§4. NAGRODA

  1. Nagrodą w Konkursie jest darmowy pojedynczy karnet na cały festiwal African Beats 2025 (jeden karnet dla każdego ze zwycięzców, rozdane będą dwa karnety).

  2. Karnety zostaną przekazane w formie elektronicznej – za pośrednictwem wiadomości na Instagramie lub e-maila (w zależności od ustaleń ze zwycięzcą).

  3. Karnet należy odebrać najpóźniej do dnia 07.08.2025. Po tym terminie nagroda traci ważność.

  4. Organizator zastrzega sobie prawo do opublikowania imienia i nazwiska (lub nazwy profilu) zwycięzcy na swoim Instagramie.

  5. Organizator nie ponosi odpowiedzialności za brak możliwości przekazania nagrody z przyczyn leżących po stronie Uczestnika (np. brak kontaktu, nieprawidłowe dane).

  6. Organizator nie odpowiada za błędnie podane dane osobowe przez Uczestnika.

  7. W przypadku wykrycia prób oszustwa dany uczestnik może zostać wykluczony z Konkursu.

§5. REKLAMACJE

  1. Reklamacje dotyczące Konkursu można zgłaszać mailowo na adres: rafalbil@wp.eu

  2. Reklamacja powinna zawierać imię i nazwisko Uczestnika, opis zgłoszenia oraz uzasadnienie. W tytule e-maila prosimy wpisać: „Konkurs – karnet na African Beats 2025”.

  3. Reklamacje będą rozpatrywane w terminie 30 dni od ich otrzymania.

§6. DANE OSOBOWE

  1. Administratorem danych osobowych uczestników Konkursu jest Organizator.
    Kontakt w sprawie danych osobowych: rafalbil@wp.eu

  2. Dane osobowe będą przetwarzane w celu realizacji Konkursu, zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. b RODO.

  3. Dane osobowe będą przechowywane przez okres niezbędny do wydania nagrody i rozliczenia Konkursu oraz przez czas wymagany przepisami prawa lub do przedawnienia roszczeń.

§7. POSTANOWIENIA KOŃCOWE

  1. W kwestiach nieuregulowanych niniejszym Regulaminem zastosowanie mają przepisy prawa polskiego, w szczególności Kodeksu cywilnego.

  2. Spory wynikające z Konkursu będą rozstrzygane przez sąd właściwy miejscowo dla siedziby Organizatora nagrody.

  3. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany Regulaminu w trakcie trwania Konkursu. Informacje o zmianach zostaną opublikowane na blogu www.rafalbil.eu

  4. Przystąpienie do Konkursu oznacza akceptację niniejszego Regulaminu.

    linia

    Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

    AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

    DZIĘKUJĘ WAM

    Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

    Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

    Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

    Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

ABC o Włocławku

Odkryj perłę Kujaw

Włocławek, malowniczo położony nad Wisłą, to jedno z tych miast, które wciąż czekają na pełne odkrycie przez turystów. Choć często pomijany na trasach popularnych city breaków, ma do zaoferowania wiele atrakcji, zabytków i niezwykłych miejsc.

Planujesz wyjazd do Włocławka i zastanawiasz się, co można zobaczyć w tym mieście? A może chcesz wiedzieć, ile kosztują tutejsze atrakcje turystyczne? Dobrze trafiłeś. Poniżej znajdziesz podstawowy i jednocześnie praktyczny przewodnik po mieście, które zaskoczyło mnie bardziej niż zjedzone przeze mnie ostatnio na Litwie mięso z grzybami w pączku. Jeżeli jesteś gotowy lub gotowa na krótkie ABC o Włocławku, rozsiądź się wygodnie i startujemy. Wspólnie zobaczmy co słychać w tych stronach.

A JAK ATRAKCJE WŁOCŁAWKA

Jeśli myślisz, że Włocławek to tylko punkt na mapie między Toruniem a Warszawą, to jesteś w błędzie większym niż Most im. Edwarda Śmigłego-Rydza na Wiśle! Oto najciekawsze atrakcje Włocławka, które będąc w tym mieście koniecznie musisz zobaczyć. Zerknij poniżej, co moim subiektywnym zdaniem warto odwiedzić będąc w tych stronach:

Tama na Wiśle we Włocławku

To nie tylko strategiczny punkt hydrotechniczny kraju, ale też lokalny symbol. Spacerując po tamie możesz podziwiać widoki na niesamowitą Wisłę. To betonowe marzenie inżyniera i romantyczny punkt widokowy w jednym. Stając na niej poczujesz moc i to nie tylko w przenośni, ale i dosłownie, bo tuż obok przepływa prąd większy niż w gniazdku. To moim zdaniem idealne miejsce na kontemplowanie życia, obserwację przyrody i rozwiązań inżynierii w samym sercu Kujaw. Uważam, że zapora wodna na Wiśle jest jedną z najbardziej charakterystycznych atrakcji miasta i dlatego od tego miejsca rozpoczynamy nasze wirtualne zwiedzanie.

Miejsce pamięci bł. ks. Jerzego Popiełuszki

Włocławek to również ważne miejsce dla historii najnowszej Polski. W pobliżu tamy nad Wisłą znajduje się pomnik i miejsce pamięci bł. ks. Jerzego Popiełuszki, upamiętniające tragiczne wydarzenia z czasów PRL. To miejsce zadumy i refleksji nad trudnymi losami Polski.

Bulwary im. Marszałka Piłsudskiego

To miejsce to włocławska odpowiedź na Gdynię, tylko z mniejszą dawką jodu. Idealne na spacer, romantyczny zachód słońca i selfie z mewą, a także jedno z najlepszych miejsc na relaks we Włocławku. Gdyby ptaki miały TripAdvisora, dałyby temu miejscu 5 gwiazdek. Moim zdaniem jest to też idealne miejsce na jogę, randki i ucieczki przed kaczkami, które mają więcej tupetu niż Twoja była lub były. Będąc tu kup sobie do zjedzenia cukierki lub czekoladę, usiądź na ławce i patrz jak Wisła płynie, a Twoje zmartwienia wraz z nią. Bulwary im. Marszałka Józefa Piłsudskiego stały się jednym z moich ulubionych miejsc spacerowych w tym mieście. Spacerując bulwarami, można podziwiać panoramę Wisły i monumentalny most im. Edwarda Śmigłego-Rydza.

Most im. Edwarda Śmigłego-Rydza

Most drogowy przez Wisłę z ciekawym widokiem – nie tylko dla fanów inżynierii, ale i fotografów, czy ludzi szukających ciekawej perspektywy na miasto. Most im. Edwarda Śmigłego‑Rydza to nie tylko ważna przeprawa komunikacyjna nad Wisłą, ale również symbol historii Włocławka, owoc międzywojennej modernizacji, brutalnej wojny, powojennej odbudowy i nowoczesnej rewitalizacji. Dzięki charakterystycznemu oświetleniu stał się też jednym z najbardziej rozpoznawalnych punktów panoramy miasta.

Muzeum Historii Włocławka

Tu poznasz historię Włocławka i regionu Kujaw. To miejsce, gdzie historia smakuje lepiej niż schabowy u babci. Poznasz tu włocławski fajans, który ma więcej kolorów niż Twoje wakacyjne skarpetki i więcej detali niż umowa kredytowa.  Zatem, aby lepiej poznać historię Kujaw, koniecznie odwiedź to miejsce. W samym muzeum można obejrzeć bogate zbiory etnograficzne, artystyczne oraz ekspozycje związane z historią Włocławka i okolic.

Tu znajdziesz znaleziony przez S. Mularskiego podczas pogłębiania portu w Wiśle miecz z X wieku. Dziś ten historyczny artefakt to „gwiazda” Muzeum Historii Włocławka. Ma 93 cm długości, waży prawie 1,5 kg i pochodzi najprawdopodobniej z krainy fiordów – czyli Skandynawii i chociażby dla niego samego warto jest tu zawitać.

Park im. Henryka Sienkiewicza

Park jak z powieści – pełen romantyzmu, dylematów i spacerów, które kończą się lodem (w sensie lodów w gałkach). Czasami spotkasz tam psa w sweterku, rodzinę jeżdżącą na rowerach albo seniorów robiących sobie selfie i to właśnie jest piękne. Tu pachnie różami i lawendą. To miejsce, w którym można odpocząć od zgiełku miasta więc polecam je na krótki relaks. Okazuje się, że to jeden z najstarszych parków miejskich w Polsce. Malownicze alejki, pomnik patrona parku, fontanny i bogata roślinność czynią z tego miejsca doskonałą przestrzeń na chwilę odpoczynku wśród zieleni i warto się o tym przekonać osobiście.

Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny

Wnętrze imponuje, akustyka powala, a wejście do środka jest darmowe, czy może być lepiej? Ta gotycka katedra z XIV wieku to bez wątpienia jeden z najważniejszych zabytków sakralnych w regionie i nie jest to jedyny ważny kościół w okolicy. Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny to, moim zdaniem, imponujący przykład gotyckiej architektury sakralnej, który obowiązkowo musicie odwiedzić.

Monumentalna bryła świątyni, oryginalne witraże Władysława Drapiewskiego oraz bogate wnętrza sprawiają, że katedra przyciąga zarówno miłośników historii, jak i fotografii. Jest to jedna z najstarszych gotyckich katedr w Polsce. Katedra we Włocławku to prawdziwy klejnot architektury sakralnej zarówno dzięki majestatycznej gotyckiej formie, jak i skarbom wnętrza: dziełom Wita Stwosza, Mehoffera, monumentalnym epitafiom oraz unikalnym witrażom i polichromiom. Możecie być pewni, że całość zrobi na Was ogromne wrażenie.

Rejsy po Wiśle

Sezon letni we Włocławku to doskonała okazja, aby skorzystać z rejsów wycieczkowych po Wiśle. Taki rejs pozwala spojrzeć na miasto z zupełnie innej perspektywy i docenić piękno doliny Wisły, szczególnie podczas złotej godziny. Niestety przy złej pogodzie rejsy się nie odbywają ze względów bezpieczeństwa, ale nawet jeśli nie uda Ci się przepłynąć po rzece, będziesz mieć motywację do powrotu do tego miasta.

Stary Rynek

To historyczne centrum miasta z uroczymi kamienicami i klimatem typowego kujawskiego miasteczka. Tu spotkać można targowisko, gdzie możesz kupić lokalne przysmaki i regionalne specjały. Miejsce emanuje autentycznym klimatem handlowym i urokiem, którego mogłyby mu pozazdrościć inne miasta w Polsce.

Skarbiec Fajansu 

Kolorowy świat kultowego ręcznie malowanego fajansu – absolutny must-see! Włocławski Skarbiec Fajansu to coś więcej niż tylko tradycyjne rękodzieło. Włocławski fajans to dla mnie jedna z najpiękniejszych wizytówek miasta. Choć produkcja nie odbywa się już na dużą skalę, wciąż można zakupić oryginalne wyroby w lokalnych galeriach i sklepach. Charakterystyczne niebieskie wzory na białym tle to doskonała pamiątka z podróży po Kujawach. Będąc w okolicy nie możesz pominąć tego miejsca.

Centrum Kultury Browar B.

Wyobraźcie sobie miejsce, gdzie przeszłość podaje rękę przyszłości, a kultura leje się strumieniami, nie tylko metaforycznie! Witajcie w Centrum Kultury „Browar B.” – miejscu, które zamiast piwa warzy kreatywność!

Ten dawny browar rodziny Bojańczyków przeszedł lifting godny gwiazdy Hollywood i dziś zamiast beczek z chmielem znajdziecie tam beczki pełne inspiracji. To nowoczesna przestrzeń, która żyje, oddycha sztuką i zaprasza każdego bez względu czy jesteś lokalnym artystą, ciekawskim turystą, czy po prostu zbłąkanym przechodniem, który miał ochotę na „coś więcej niż Netflix”.

Mnie osobiście zachwyciły tutejsze wystawy fotograficzne, na które warto spojrzeć nie tylko okiem, ale i duszą. Dodatkowo odbywają się tu warsztaty artystyczne dla dzieci, młodzieży, ale i dorosłych. A to jeszcze nie wszystko! W środku czeka też na Was Włocławska Kolekcja Miar i Wag, Izba Tradycji Zespołu Pieśni i Tańca „Kujawy”, Filia Miejskiej Biblioteki Publicznej, przecież nie od dziś wiadomo, że świetną podróż można również odbyć między stronami książki.

Co istotne obiekt jest dostępny dla osób z niepełnosprawnościami, bo kultura powinna być dla wszystkich bez wyjątku. Tutaj tylko nuda ma zakaz wstępu.

Włocławskie murale i street art

Sztuka uliczna, która opowiada historię miasta to kolejny z powodów, dla których warto tu dotrzeć. Polecam Wam wybrać się na spacer szlakiem murali: Włocławskie Popołudnie – ul. Żabia 14, Esencja Miasta – ul. Wojska Polskiego 13, koniecznie odnajdźcie też Mural papieski – Bulwary 25, a to tylko kilka propozycji, które skrywa w swych murach to magiczne miasto. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię kontrasty, dlatego Włocławek bardzo przypadł mi do gustu.

Przystań Wodna im. Jerzego Bojańczyka

To miejsce to połączenie chilloutu, przygody i dobrego jedzenia – czyli wszystko, czego potrzebujesz, żeby Twój dzień nad Wisłą miał sens i smak. Tu też tętni życie nocne, a za dnia możesz wypożyczyć kajak lub popłynąć smoczą łodzią po Wiśle. Obok znajdziesz też mostek zakochanych i aż strach pomyśleć co dzieje się pobliskich krzakach.

Spójrz na panoramę miasta z wieży widokowej

Włocławek oglądany z wieży widokowej wybudowanej w ramach Włocławskiego Budżetu Obywatelskiego ulokowanej na Wzgórzu św. Gotarda to zupełnie inna bajka – bajka, w której tłem są chmury, a bohaterem jesteś Ty. Nie wspiąć się tu, będąc w mieście? To jak być we Włocławku i nie spróbować pysznych lodów! Docierając tu znajdziesz się w najwyższym punkcie w mieście (130 m n.p.m., więc jak na Kujawy to prawie Himalaje 😉 To tu przed tobą rozciągać się będzie piękna panorama Włocławka, szeroka jak uśmiech babci, gdy dojadasz wszystko co Ci przygotowała na obiad.

Wieża ma 4 poziomy widokowe:
3,5 m – dla tych, którzy chcieliby, ale się boją, bo mają lęk wysokości
7,7 m – czyli już widzisz więcej niż tylko czubki drzew
11,9 m – poziom „zrobię tu zdjęcia na Instagrama”
16,1 m – czyli miejsce VIP z widokiem jak z gniazda bociana i ten poziom lubię najbardziej

Co zwiedzić w okolicy?

Włocławek może być również świetną bazą wypadową do zwiedzania okolicznych atrakcji. W pobliskim Ciechocinku czekają na Ciebie słynne tężnie solankowe i uzdrowisko, w Kruszwicy – Mysia Wieża z pięknym widokiem na Gopło, a w regionie Pojezierza Kujawskiego  – liczne jeziora, idealne na letni wypoczynek.

Mam nadzieję, że nie muszę nikogo już przekonywać, że warto jest tu przyjechać? W końcu Włocławek to idealne miejsce na weekendowy wypad lub przystanek w dłuższej podróży po Polsce. Bogactwo zabytków, piękna przyroda, miejsca pamięci i spokojna atmosfera sprawiają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie – niezależnie, czy interesujesz się historią, kulturą, architekturą, czy po prostu lubisz odpoczynek nad wodą – to jedno z najstarszych miast w Polsce na pewno Cię nie zawiedzie.

B JAK BEZPIECZEŃSTWO

Czy Włocławek to bezpieczne miasto dla turystów? Tak! To spokojne, przyjazne miejsce – idealne na weekendowy wypad, również z dziećmi. Centrum i bulwary są monitorowane, a wieczorne spacery nie powinny wzbudzać obaw. Tak jak w każdym mieście, warto uważać na kieszonkowców w tłumie, ale to raczej rzadkość. Względów bezpieczeństwa wymaga pływanie po Wiśle, pamiętajcie, że ta rzeka może być niebezpieczna, dlatego warto podejść do niej z respektem. Oczywiście zawsze też można znaleźć się w złym miejscu, o złym czasie wśród niewłaściwych ludzi, ale gdybym tak podchodził do życia nigdy bym chyba nie podróżował.

Jedno jest jednak pewne i z tego trzeba zdawać sobie sprawę. We Włocławku nawet w restauracji mogą zaserwować Ci fjuta do ust, a to dopiero początek kulinarnej przygody w tym regionie. Tak, dobrze przeczytałeś – „fjuta”! Choć nazwa może budzić uśmiech, to tylko regionalny syrop do słodkich placuszków. To tu kucharze serwują mieszkańcom i turystom ruchańce i inne kulinarne wariacje. Warto jest więc odwiedzić lokalne restauracje serwujące bezpieczną, ale przede wszystkim smaczną kuchnię Kujaw. Czym są wspomniane ruchańce z fjutem? To nie to, co myślisz. To kulinarne cudeńko rodem z Kujaw – czyli ruchańce (pulchne, drożdżowe placuszki), polane regionalnym syropem o zabawnej nazwie fjut, doświadczenia tego mogłem nabyć w pysznej Restauracji Impresja, której obsługę polecam za profesjonalizm i smak dań, jakiego doświadczyć można tylko tutaj. PS: kompot z truskawkami i Wasz pyszny chlebek ze smalcem i ogórkami wspominam do dziś.

Bezpiecznie i miło było również w Hotelu Riverside, w którym nocowałem. Ceny ma przystępne, a pokoje są czyste, śniadania i obiady smaczne, a  obsługa życzliwa – więc z czystym sumieniem mogę go Wam polecić. Hotel jest świetnie zlokalizowany w pobliżu najważniejszych atrakcji miasta.

C JAK CENY – czyli Ile kosztują atrakcje we Włocławku?

Jeśli szukasz miejsca na tanią podróż w Polsce – Włocławek to strzał w dziesiątkę. To jedno z tych miast, gdzie możesz się dobrze bawić, nie wydając wszystkich pieniędzy z konta. Poniżej zamieszczam Wam kilka przykładowych cen aktualnych na rok 2025.

 
Nocleg w pokoju jednoosobowym w Hotelu Riverside 265 zł/doba
 
Pole namiotowe w Przystani Wodnej na Zalewie Włocławskim 20 zł/doba
 
Lody na bulwarach 6-9 zł
 
Obiad w barze mlecznym / restauracji 18-35 zł
 
Rejs po Wiśle (sezon letni) 5-25 zł
 
Zwiedzanie katedry 0 zł
 
Muzeum Historii Włocławka  6–9 zł
 
Spacer po Starym Rynku i parku im. Henryka Sienkiewicza  0 zł
 
Skarbiec Fajansu 1-25 zł
 
Zachwycanie się panoramą na miasto z  Wzgórza św. Gotarda 0 zł
 
Spacer po Bulwarach im. Marszałka Piłsudskiego i  moście im. Edwarda Śmigłego-Rydza 0 zł
 
Spacer po tamie na Wiśle wraz z miejscem pamięci bł. ks. Jerzego Popiełuszki  0 zł
 
Latem większość wystaw w Centrum Kultury Browar B.  0 zł
 
Zwiedzanie włocławskich murali i street artu 0 zł
 
Zwiedzania WŁOWEREM Pierwsze 20 minut kosztuje 0,25 zł. Następnie cena za każdą minutę to 0,03 gr. Oznacza to, że za pierwszą godzinę jazdy zapłacicie 1,45 zł. Każda kolejna godzina to koszt poniżej 2 złotych.
 

 

Czy warto wobec tego odwiedzić Włocławek? Zdecydowanie TAK. Włocławek to niedoceniane miasto turystyczne, które oferuje atrakcje dla całej rodziny, bezpieczeństwo na poziomie spokojnego kurortu w pobliskim Ciechocinku, ale i niskie ceny, które pokocha nawet Twoje konto bankowe. Jeśli chcesz odkryć kawałek prawdziwej Polski, bez tłumów, za to z humorem i serdecznością to dopisz Włocławek na listę miejsc do odwiedzenia w najbliższym czasie, nie pożałujesz! Ja na pewno tu jeszcze kiedyś wrócę, chociażby po to, by odwiedzić Kościół św. Witalisa czyli najstarszy kościół we Włocławku, zbudowany w XIII wieku, ale i po to by wybrać się na mecz Anwilu Włocławek. Na pewno wrócę też by popływać po Wiśle. Pozostaje powiedzieć do zobaczenia na kolejnych Dniach Miast lub przy innej okazji. Trzymajcie się zdrowo i do następnego – cześć.

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

#włocławek #cozobaczyćwewłocławku #polskanaweekend #kujawy

#polskajestpiękna #atrakcjewpolsce #citybreak #podróże #rafalbil

 

Piwnica Kata

MROCZNE OBLICZE LUBLINA – ODKRYJ PIWNICĘ KATA

Dziś zabieram Was do miasta o bogatej historii, które już w marcu 2025 roku zyska nową atrakcję turystyczną – Piwnicę Kata. Będąc tu przeniesiecie się w mroczne zakamarki przeszłości, ukazując rolę kata w dawnym społeczeństwie oraz poznacie narzędzia, jakimi się posługiwał. Już widzę jak fani klubów BDSM zjeżdżają się licznie do Miasta Inspiracji, by eksplorować te owiane grozą piwnice, przepełnione gadżetami służącymi dawniej do torturowania ludzi. Jeżeli i Wy jesteście gotowi poznać wyjątkowe czasy średniowiecza i odkryć dawną, mniej znaną stronę tutejszego wymiaru sprawiedliwości, zapraszam do lektury.

A jak atrakcyjność miejsca

Piwnica Kata to nie jest zwykłe muzeum. W klimatycznych wnętrzach XVII-wiecznej piwnicy znajdziecie repliki dawnych narzędzi tortur, takich jak miecz katowski, krzesło czarownic czy tzw. żelazna dziewica. Co więcej, dowiecie się, jak one działały i jakie historie kryją się za ich zastosowaniem.

Co ucieszyć może wszystkich o skłonnościach sado maso, to to, że na miejscu możesz dotykać eksponatów, robić zdjęcia spacerując wśród tych unikalnych przedmiotów i poczujecie tu prawdziwy dreszczyk emocji. Nie polecam jednak testowania wszystkich znajdujących się tu przedmiotów, bo właściciele mają już nadmiar szkieletów i nie potrzebują dodatkowych eksponatów.

Dla tych, którzy mimo wszystko chcą czegoś więcej, przewidziano zwiedzanie z przewodnikiem, a nawet z samym katem!  W humorystyczny i jednocześnie merytoryczny sposób dowiedzieć się o roli kata, a może nawet zdradzone Wam zostaną sekrety z domu publicznego, który w Lublinie prowadziła dawniej żona kata.

B jak bilety

Na początek zacznę od informacji najprzyjemniejszych – czyli komu przysługuje wejście bezpłatne? Wejście bezpłatne przysługuje (i tu już będzie mniej przyjemnie) wyłącznie dzieciom do 3 roku życia, opiekunom grup, pilotom wycieczek i przewodnikom turystycznym.

Nie martwcie się jednak, bo przewidziano tu bilety ulgowe. Bilety ulgowe przysługują dzieciom i młodzieży do 18 roku życia, studentom, emerytom, rencistom, inwalidom i osobom niepełnosprawnym wraz z ich opiekunami na podstawie dokumentu potwierdzającego uprawnienia. Dla tej ostatniej grupy nie mam też za dobrych wiadomości, gdyż obiekt znajduje się w podziemiach (brak windy i podjazdu) i niestety nie jest przystosowany dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.

Z dobrych wiadomości natomiast jest to, że odwiedzać obiekt ten można ze zwierzętami. Pamiętajcie tylko, że psy muszą posiadać założony kaganiec. Jeżeli nie znaleźliście się wśród powyższych grup też nie powinniście się smucić, bo zaraz się dowiecie ile ta przyjemność będzie Was kosztowała?

Przejdźmy więc do najważniejszego – bilety indywidualne to wydatek rzędu 10 PLN za bilet normalny oraz 8 PLN za bilet ulgowy. Można tu również nabyć bilety grupowe (grupa liczona jest dopiero powyżej 10 osób). Wówczas za bilet normalny zapłacicie 9 PLN, a za ulgowy 7 PLN.

Zwiedzanie z przewodnikiem lub z katem jest oczywiście możliwe, ale jest to dodatkowa opcja, a koszt za przewodnika wynosi 100 PLN. Koszt wynajęcia kata natomiast to 200 PLN. Konieczna jest jednak wcześniejsza rezerwacja. Czas zwiedzania zajmie około 15-20 minut. Płatność możliwa jest gotówką lub przelewem.

C jak cenne informacje

Jeśli planujecie odwiedzić to miejsce poza standardowymi godzinami otwarcia, pamiętajcie, że konieczna będzie wcześniejsza rezerwacja. Piwnica Kata znajduje się w sercu Starego Miasta przy ul. Królewskiej 4 (wejście z bramy). Zaledwie 50 metrów od wejścia znajduje się przystanek komunikacji miejskiej, obsługiwany przez trolejbusy (156, 160, 950) oraz autobusy (1, 5, 6, 17, 22, 23, 24, 39, 52).

Dlaczego moim zdaniem warto odwiedzić Piwnicę Kata? To idealne miejsce dla miłośników historii, fanów nietypowych atrakcji turystycznych oraz tych, którzy szukają czegoś innego niż klasyczne muzea. Ciekawa atmosfera miejsca sprawi, że Piwnica Kata na długo zostanie w Waszej pamięci. 

Pomału zbliżamy się ku końcowi zdradzę Wam więc na koniec, że atrakcja ta dla zwiedzających dostępna będzie od 9 marca 2025 roku.
 
 
Planowane godziny otwarcia to:
 
Wtorek – Piątek: 11:00 – 16:00
Sobota – Niedziela: 10:00 – 13:00
 

Moim zdaniem ta unikalna atrakcja na mapie turystycznej Lublina pozwala na głębsze zrozumienie historii miasta oraz roli, jaką pełnił kat w dawnym społeczeństwie. Miejsce to z pewnością przyciągnie zarówno miłośników historii, jak i turystów szukających nietypowych doświadczeń. Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis zachęci Was do odwiedzenia tego miejsca. To by było tyle na dziś. Trzymajcie się zdrowo, nie bawcie za długo żelazną dziewicą i do następnego razu, cześć!!!

 

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

ABC o Lumina Park w Lublinie

ODKRYJ LABORATORIUM ŚWIATŁA

Dziś zabieram Was w wyjątkowe miejsce na zimowe wieczory. Jeżeli kiedykolwiek marzyliście o tym, by znaleźć się w magicznej krainie światła, to ta podróż jest właśnie dla Was. Lumina Park w Lublinie jest miejscem, które koniecznie musicie odwiedzić, jeżeli tylko macie dzieci lub lubicie dużą ilość światełek, ale inflacja sprawia, że sami oszczędzacie na prądzie i na podobny luksus we własnym ogrodzie nie możecie już sobie pozwolić. Jesteście gotowi na kolejną podróż? Zapnijcie pasy, bo zabieram Was na wyprawę, która dostarcza inspirujących wrażeń w malowniczej oprawie świetlnej, która może zaskoczyć nie mniej niż rachunek za prąd, który przyjdzie do Was po nowym roku.

 

A jak atrakcyjność miejsca

Zacznijmy od początku – czym jest  ten Lumina Park? Jest to przestrzeń pełna interaktywnych instalacji świetlnych, która powstaje sezonowo w malowniczych miejscach Polski, ale i Europy. W Lublinie znajduje się on w Ogrodzie Botanicznym UMCS – lokalizacji, która sama w sobie zachwyca o każdej porze roku. Po zmroku jednak zamienia się w magiczną krainę, w której światło, dźwięk i natura tworzą unikalne połączenie. Jednego możecie być pewni, to miejsce świeci się jak oczy dziecka na widok prezentów pod choinką.

 
 
Co czeka na odwiedzających?

Każdy, kto przekroczy bramę Lumina Parku, wchodzi do zupełnie innego świata. Tematyczne ścieżki prowadzą przez rozświetlone tunele, instalacje przypominające bajkowe postacie, a także niezwykłe obrazy świetlne inspirowane naturą, kulturą i historią. Na trasie znajdziecie m.in. bajkowe tunele, które przenoszą w świat dziecięcej wyobraźni, ogromne figury inspirowane kosmosem i mitologią, instalacje interaktywne, które zmieniają się pod wpływem ruchu lub dotyku. Wszystko to dzięki odpowiedniej oprawie muzycznej i dbałości o detale, sprawia, że każdy spacer po Lumina Parku to doświadczenie pełne emocji, których przynajmniej raz w życiu warto doświadczyć.

 

B jak bilety

Wejściówki można kupić online lub na miejscu. Ceny różnią się w zależności od wieku i dnia tygodnia – dzieci, studenci i seniorzy mogą liczyć na zniżki. Bilet ulgowy mogą zakupić uczniowie oraz studenci (do 26 roku życia), pod warunkiem okazania legitymacji uczniowskiej/studenckiej, emeryci, renciści, osoby niepełnosprawne w stopniu lekkim oraz ich opiekunowie a także pracownicy i absolwenci UMCS.
 
 
Jeżeli wybieracie się tam w większym gronie, to istnieje bilet rodzinny przysługuje dwóm osobom dorosłym i 2 dzieci lub 1 osobie dorosłej i 3 dzieci (dzieci do 18 roku życia) lub posiadaczom Karty Dużej Rodziny (dla każdego członka rodziny), i ten ostatni obowiązuje za okazaniem karty.  Jeśli rodzina posiadająca Kartę Dużej Rodziny ma więcej niż 2 dzieci, każde następne dziecko otrzymuje darmowy wstęp na teren parku.
 
Oprócz biletu, możecie również nabyć voucher, aby sprawdzić aktualne ceny i poszczególne rodzaje biletów odsyłam Was do strony organizatora.
 

C jak cenne informacje

Lumina Park jest otwarty codziennie po zmroku, zazwyczaj od godziny 16:00 do późnych godzin wieczornych. Dokładne godziny na stronie organizatora wskazują, że park otwarty jest do godziny 21:00, a ostatnie wejście odbywa się o 20:00.
 
Jak dojechać? Ogród Botaniczny UMCS jest łatwo dostępny zarówno komunikacją miejską, jak i samochodem. Przy ogrodzie znajduje się spory parking.
 
Lumina Park to miejsce dla każdego! Rodziny z dziećmi znajdą tu przestrzeń do wspólnej zabawy i podziwiania bajkowych instalacji. Pary mogą liczyć na romantyczną atmosferę, a miłośnicy fotografii będą zachwyceni ilością unikalnych kadrów, które można uchwycić w świetle kolorowych iluminacji. Lumina Park w Lublinie to miejsce, które trzeba zobaczyć na własne oczy, by w pełni docenić jego piękno i atmosferę. Jeśli szukacie sposobu na spędzenie wyjątkowego wieczoru, to nie zastanawiajcie się długo – ta świetlna przygoda zostanie z Wami na długo! Jeżeli tu jeszcze nie byliście, to zdradzę Wam, że Lumina Park Lublin będzie otwarty do 02.03.2025, także śpieszcie się. Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu.
 

 

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

Dębówka

Tajemnice opuszczonych wojskowych
magazynów
amunicji garnizonu Lublin

Jeśli kiedykolwiek marzyliście o odkrywaniu miejsc, gdzie przeszłość zdaje się wciąż szeptać swoje tajemnice, opuszczony wojskowy magazyn amunicji na Sławinie w Lublinie to miejsce, które powinno znaleźć się na liście miejsc, które warto zobaczyć. To miejsce pełne historii, przyrody i nieco mrocznej atmosfery, które zaskakuje swoim klimatem nawet tych, którzy nie są fanami eksploracji opuszczonych przestrzeni. Tutaj puls może bić szybciej, bo atmosfera miejsca buduje niepewność i sprawia, że adrenalina potrafi nieco się podnieść. Jeśli jesteście ciekawi tego miejsca rozsiądźcie się wygodnie za monitorem, a po lekturze wybierzcie się tu osobiście. Nie ma co przedłużać, startujemy do miejsca, które mogłoby stać się planem filmowym dla nie jednego horroru.

A jak atrakcyjność miejsca

 
Magazyn amunicji na Sławinie był częścią garnizonu wojskowego Lublin, który w czasach PRL-u pełnił ważną rolę strategiczną. Składowano tu amunicję, materiały wybuchowe oraz sprzęt wojskowy, który miał zabezpieczać potrzeby wojsk stacjonujących w okolicy. Wraz z transformacją ustrojową i zmianą priorytetów w latach 90., miejsce straciło swoje znaczenie i zostało opuszczone.
 
Dziś magazyn to ruina, która opiera się zębowi czasu, kryjąc w swoich murach ducha minionych epok. Spacerując tutaj miałem małe déjà vu z czasów, gdy maszerowałem po wyludnionym mieście Prypeć na Ukrainie, w obwodzie kijowskim, w rejonie wyszogrodzkim, leżącym na północnym zachodzie od Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Link do tej wyprawy znajdziecie tutaj.
 
 
Co można tu zobaczyć?
Choć z zewnątrz magazyny mogą wyglądać na zwykłe, zaniedbane budynki, to wnętrze kryje w sobie prawdziwe skarby dla miłośników urban exploration (urbexu).
 
Tunele i hale – rozległe pomieszczenia i korytarze, które niegdyś wypełnione były skrzyniami z amunicją, teraz budzą respekt swoją pustką. Ślady przeszłości – zardzewiałe elementy wyposażenia, napisy na ścianach, a nawet resztki dokumentacji czy oznaczeń wojskowych, które przypominają o pierwotnym przeznaczeniu miejsca. Mroczny klimat – magazyn otoczony jest lasem, co dodaje mu atmosfery odcięcia od współczesności. Cisza i echo kroków w pustych pomieszczeniach mogą przyprawić o gęsią skórkę.
 
Dla kogo to miejsce?

Magazyn na Sławinie to gratka dla miłośników historii, pasjonatów urbexu i fotografów, którzy szukają wyjątkowych kadrów. To także miejsce, które może zainteresować lokalnych mieszkańców chcących lepiej poznać mniej znaną stronę Lublina.

Dziś w internecie krążą wspomnienia z tego wyjątkowego miejsca: “Spędziłem w tym miejscu wiele dziesiątków dni i nocy stojąc na warcie. Posterunki rozmieszczone były wokół całego terenu, pomiędzy ogrodzeniami z drutu kolczastego. Zmiana warty chodziła po obwodzie. Były 3 stałe posterunki i okresowo 4 posterunek alarmowy przed wartownią. Warta trwała 24 godziny – od godz. 19 do 19 dnia następnego. Wartownik uzbrojony był w AK-47 czyli “kałacha” i miał 120 szt. amunicji (4 pełne magazynki). Zmiana na posterunku trwała 2 godziny, potem 4 godziny przerwy. W nocy część żołnierzy spała, druga część obowiązana była czuwać. Na teren ochraniany (wewnątrz podwójnego ogrodzenia) wartownicy co do zasady nie mieli wstępu… Było to pomiędzy jesienią 1980 a jesienią (październikiem) 1982 roku. Częściowo podczas stanu wojennego. ⚔️ Było, minęło, to już dawna historia… “ – te wspomnienia, nie pozwalają tak łatwo zapomnieć o tym miejscu mimo, że przyroda z każdym rokiem przejmuje je we władanie.


B jak bezpieczeństwo

 

Warto jednak pamiętać, że zwiedzanie takich miejsc wiąże się z pewnym ryzykiem. Budynki są opuszczone, co oznacza, że jego struktura może być niestabilna. Dlatego lepiej nie wybierać się tam samotnie i zawsze zachować ostrożność, szczególnie, że możecie natknąć się na zwierzęta grasujące w tutejszym lesie. Uważajcie również na kolczaste druty, które mogą Was zaskoczyć w najmniej oczekiwanej chwili.

 

C jak cenne informacje

 
Jak się tam dostać?
Opuszczony magazyn znajduje się w dzielnicy Sławin, niedaleko lokalnych szlaków spacerowych. Najłatwiej dotrzeć tam pieszo lub rowerem, zwłaszcza że okolica oferuje piękne krajobrazy i jest doskonała na aktywny wypoczynek. Warto dopytać mieszkańców lub poszukać informacji w lokalnych grupach pasjonatów urbexu, aby znaleźć najbezpieczniejszą drogę do tego miejsca.
 
Podsumowanie
Magazyn amunicji na Sławinie to nie tylko kawałek historii Lublina, ale także dowód na to, jak szybko przemijają czasy i zmieniają się priorytety. Dla jednych to miejsce tajemnicze i intrygujące, dla innych – dowód na to, jak wojskowe dziedzictwo Polski wciąż żyje w opuszczonych zakamarkach miast.
 
Jeśli szukasz nietypowego miejsca do odwiedzenia w Lublinie, magazyn na Sławinie to coś, co zapadnie Ci w pamięć na długo. Może nawet usłyszysz w tych murach echo dawnych czasów? Jedno jest pewne, piękno tutejszej przyrody może Was oczarować.
 

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

 

Jabłeczna

Ukryta perła Wschodniej Polski
ABC o Jabłecznej 

Jeśli marzycie o podróży, gdzie czas płynie wolniej niż Wi-Fi u babci na wsi, a cisza jest tak głęboka, że słychać własne myśli (czasem nawet te, o których lepiej byłoby zapomnieć), to Jabłeczna jest właśnie dla Was! Ten malutki kawałek wschodniej Polski to miejsce, gdzie natura i historia idą w parze niczym Shrek i Osioł, Tom i Jery, albo Maryla Rodowicz i jej sceniczne kreacje. Zapnijcie pasy bo ruszamy w krótką wyprawę do jednego z najbardziej wyjątkowych zakątków Lubelszczyzny.

A jak atrakcje Jabłecznej

Gdy myślimy o wyjątkowych miejscach w Polsce, nasze myśli nie zawsze kierują się na wschód naszego kraju. Dziś postaram się Was przekonać, że ta część ojczyzny skrywa w sobie miejsca, które potrafią zachwycić swoim spokojem, historią i niezwykłą atmosferą. Jednym z takich miejsc jest Jabłeczna – mała wieś położona nad Bugiem, która kryje w sobie unikatową duchowość i piękno przyrody.

Dlaczego warto odwiedzić Jabłeczną?

Jabłeczna, choć jest niewielka, znana jest głównie z jednego wyjątkowego miejsca – Monasteru Świętego Onufrego. Ten prawosławny klasztor ma ponad 500-letnią historię i stanowi jedną z najważniejszych prawosławnych świątyń w Polsce. Usytuowany jest w otoczeniu bujnej zieleni, na brzegu rzeki Bug, klasztor wydaje się przenosić odwiedzających w zupełnie inny świat.

Monaster Świętego Onufrego

Legenda głosi, że miejsce pod budowę monasteru zostało wskazane przez samego świętego Onufrego, którego ikona wpłynęła na brzegi Bugu w okolicach Jabłecznej. Dziś monaster jest nie tylko miejscem modlitwy i refleksji, ale również skarbnicą kultury i historii.

Warto odwiedzić go szczególnie podczas jednego z prawosławnych świąt, kiedy klasztor tętni życiem. Wierni przybywają z różnych zakątków Polski, a atmosfera wypełnia się śpiewami i zapachem kadzideł. Największym wydarzeniem jest odpust ku czci świętego Onufrego, który odbywa się w czerwcu.

B jak Bug

Jabłeczna to nie tylko monaster – to również wyjątkowe otoczenie przyrodnicze. Bug, który przepływa w pobliżu, tworzy malownicze krajobrazy, idealne na spacer lub rowerową przejażdżkę. Rzeka wyznacza granicę z Białorusią, a jej nieskażona natura sprawia, że miejsce jest idealne dla miłośników ciszy i spokoju.

W okolicy można spotkać liczne gatunki ptaków, a tereny wokół Jabłecznej to raj dla ornitologów i fotografów przyrody. Z dala od zgiełku miast, można tu naprawdę poczuć bliskość natury, ciszę i spokój, której nie doświadczycie w dużych miastach.

C jak cenne informacje

Choć Jabłeczna to niewielka miejscowość, w okolicy znaleźć można kilka miejsc noclegowych, od agroturystyk po gospodarstwa oferujące lokalne specjały. Będąc w  okolicy warto jest spróbować tutejszego miodu, serów i innych regionalnych smakołyków, a w tym kwasu podlaskiego.

 

Jak dojechać?

Jabłeczna leży w województwie lubelskim, około 50 km na południowy wschód od Białej Podlaskiej. Najlepiej dotrzeć tu samochodem, co pozwala na wygodne zwiedzanie okolicy. Alternatywą są lokalne autobusy, choć ich rozkład może być ograniczony.

Podsumowanie

Jabłeczna to miejsce, które zachwyca spokojem, duchowością i pięknem natury. To idealna destynacja dla tych, którzy szukają odskoczni od codziennego zgiełku i pragną na chwilę zanurzyć się w historii i przyrodzie. Jeśli jeszcze nie odwiedziliście tej części Polski, Jabłeczna może stać się Waszym nowym ulubionym zakątkiem, unikatowym odkryciem, którego nie spodziewaliście się dotychczas po wschodniej Polsce.

Zapraszam Was do odkrywania Jabłecznej – miejsca, gdzie czas płynie wolniej, a każdy zakątek opowiada swoją historię.  Na dziś tyle, trzymajcie się zdrowo i do następnego razu. Cześć.

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

Imaginarium

ABC o Teatrze Imaginarium w Lublinie

Dziś po raz kolejny zabieram Was w podróż po Europejskiej Stolicy Kultury, tym razem w głąb Miasta Inspiracji, do wyjątkowej atrakcji turystycznej, która, mam nadzieję, zainteresuje Was bardziej niż niespodziewana wizyta akwizytora przy domofonie. Mowa o Teatrze Imaginarium – moim zdaniem jednym z najbardziej unikalnych punktów na mapie Lublina, który oferuje zupełnie nowe spojrzenie na to magiczne miasto. To miejsce, w którym odkryjecie historię Lublina z zupełnie innej perspektywy. Lubelskie zaułki skrywają bowiem wiele niezwykłych opowieści i legend, a najlepiej przekonać się o tym na własne oczy, szczególnie, że można tego wszystkiego doświadczyć w jednym miejscu. Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis przekona Was do wizyty w Lublinie oraz odwiedzenia samego Imaginarium, ale zacznijmy wszystko od początku. Czas otworzyć przed Wami drzwi tego niezwykłego miejsca.

A jak atrakcje Teatru Imaginarium

Teatr Imaginarium to niezwykła opowieść o tajemniczym i mistycznym Lublinie, przedstawiona w formie inspirującego spektaklu. Główną rolę grają tu poruszające się mechaniczne figurki oraz postacie, które stają się bohaterami naszej podróży, zabierając nas w fascynujące przestrzenie. Schodząc do podziemi Kamienicy Lubomelskich, wyruszamy w podróż pełną mistycyzmu, tajemnic i inspirujących historii. To swoista podróż w czasie, której zdecydowanie warto doświadczyć.

Odkrywamy tu nie tylko świat miejskich legend i podań, ale także ważne wydarzenia historyczne, które miały miejsce w Kozim Grodzie. Wyjątkowość tego miejsca potęguje starannie dobrana muzyka oraz gra świateł, a dopełnieniem są setki postaci i zwierząt wykonanych z niezwykłą dbałością o detale. Moim zdaniem to właśnie te figury stają się prawdziwymi bohaterami tego miejsca – między innymi dla nich warto odwiedzić Teatr Imaginarium.

B jak bohaterowie Imaginarium

Legendy, udokumentowane historie, podania, sztuki piękne i literatura – wszystko to splata się w fantastyczny spektakl, który oferuje Teatr Imaginarium. Warto jest lepiej poznać jego bohaterów, by w pełni zrozumieć doświadczenia, jakie oferuje to miejsce. Zaznaczę tylko, że kolejność przedstawianych bohaterów jest nie tylko subiektywnie dobrana, ale i wybiórcza. Celowo nie zdradzam wszystkich bohaterów, byście mieli też trochę niepewności, gdy zawitacie do tych przestrzeni.

Na początek mamy Jaszę Mazura, postać, którą zapewne znacie z powieści noblisty Isaaca Bashevisa Singera Sztukmistrz z Lublina. Jasza, główny bohater tej książki, znalazł swoje miejsce również w Imaginarium. Singer opisuje go następująco: „Potrafił chodzić na rękach, połykać ogień lub miecze, fikać koziołki jak małpa. Nikt nie mógł mu dorównać. (…) Można go było uwięzić nocą w pokoju, zamknąć drzwi od zewnątrz, a następnego ranka Jasza przechadzał się nonszalancko po rynku, kłódka zaś nadal wisiała na drzwiach. Potrafił dokonać tego nawet ze związanymi rękami i nogami”. Wielu uważało, że uprawia czarną magię i posiada czapkę niewidkę, dzięki której mógł się przeciskać przez ściany. Inni sądzili, że to mistrz iluzji. A kto z Was nie chciałby zobaczyć człowieka, który „oczy miał niczym kot; potrafił widzieć w ciemności; wiedział, gdzie znaleźć zagubione przedmioty, i umiał nawet czytać myśli”? Jasza Mazur to również marzyciel dążący do nieosiągalnych celów, pragnący m.in. latać. Żył pełnią życia, korzystając z jego uroków, aż tragiczne wydarzenia zmusiły go do przemiany duchowej. Jego historia to opowieść pełna uniwersalnych prawd, którą warto odkryć.

Kolejną postacią jest książę Leszek Czarny, władający tymi ziemiami, choć rezydujący w Krakowie. Według legendy, po otrzymaniu wieści o najazdach Jaćwingów na Lublin w 1282 roku, książę pośpieszył mieszkańcom z odsieczą. Choć wrogowie zdążyli złupić miasto, książę nie poddał się. Obóz rozbił w dębowym gaju, dawnym miejscu pogańskiego kultu, gdzie miał proroczy sen. Archanioł Michał obiecał mu zwycięstwo, po którym Leszek ruszył w pogoń za Jaćwingami i rozgromił ich wojska. Z wdzięczności kazał w miejscu gaju wybudować kościół pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Dziś miejsce to upamiętniają rekonstrukcje fundamentów nieistniejącego już kościoła na Placu Farnym.

W kolejnych pomieszczeniach dowiaduję się sporo ciekawostek o Józefie Czechowiczu, to poeta, którego Poemat o mieście Lublinie odgrywa w Imaginarium ważną rolę. Przewodnikiem po nocnym Lublinie jest tajemniczy wędrowiec z jego twórczości, który towarzyszy nam podczas pełni księżyca. W Imaginarium cieszy mnie obecność motywu tego lubelskiego poety awangardy międzywojennej. Warto wspomnieć, że od wielu lat Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN organizuje spacer śladami Czechowicza, który serdecznie Wam polecam.

Czterej Jeźdźcy Apokalipsy przypominają natomiast o ciemniejszych kartach historii Lublina, kiedy w latach 1622–1625 miasto nawiedziła epidemia dżumy, która zebrała straszliwe żniwo. Do tego doszły m.in. głód i niedostatek. To ważne, że Teatr Imaginarium pokazuje również trudne momenty w dziejach miasta, wzbogacając w ten sposób klimat opowieści. W końcu to nie jest instagramowy świat influenserek i nie wszystko musi być pokazane przez pryzmat różowych okularów i magicznych cukierkowych filtrów.

Kolejna postać to Jakub Icchak Horowitz, zwany „Widzącym z Lublina”, który pod koniec XVIII wieku uczynił miasto ważnym ośrodkiem chasydyzmu. Jego nauki o radości życia, chwale Boga poprzez taniec i śpiew nadały mu mistyczny wymiar. Postać ta doskonale wpisuje się w charakter Imaginarium, pełnego duchowości i tajemnicy.

Również Salomon ben Jechiel Luria, zwany Maharszalem, zasługuje na uwagę. W XVI wieku przy ulicy Jatecznej wzniesiono synagogę jego imienia, co podkreśla znaczenie Lublina jako centrum żydowskiej myśli religijnej. Jego działalność w jesziwie, zwanej „Oxfordem Europy”, przyciągnęła uczonych z całego kontynentu. Imaginarium pięknie oddaje ten element kultury żydowskiej, której Lublin od wieków był ważnym ośrodkiem.

Imaginarium to nie tylko postacie, ale i ważne wydarzenia historyczne, takie jak Unia Lubelska zawarta w 1569 roku, która stworzyła Rzeczpospolitą Obojga Narodów. To jeden z kluczowych momentów nie tylko w historii Polski, ale i Europy, a Imaginarium upamiętnia go w wyjątkowy sposób.

Nie brakuje tu również lubelskich legend, takich jak ta o diabelskim sądzie z 1637 roku, który miał miejsce w Lublinie. Do dziś możecie zobaczyć w Zamku Lubelskim stół z odciskiem czarciej łapy, będący pamiątką po tym wydarzeniu, a więcej na ten temat przeczytacie tutaj.

Imaginarium odkrywa także mniej znane ciekawostki, jak wydanie Księgi Zohar w 1623 roku w lubelskiej drukarni hebrajskiej. To jeden z głównych tekstów kabalistycznych, który odgrywał kluczową rolę w przekazie żydowskiej mistyki z Zachodu na Wschód Europy.

Na koniec warto wspomnieć o relikwiach Drzewa Krzyża Świętego, które w 1420 roku trafiły do Lublina za sprawą biskupa kijowskiego Andrzeja. Choć w 1991 roku zostały skradzione, przez wieki przyciągały pielgrzymów i przyczyniły się do wielu cudów w mieście.

W Imaginarium nie mogło zabraknąć również Golema, którego według legendy stworzył Eliasz z Chełma. Ten gliniany olbrzym, ożywiony przez rabina, strzegł miejscowej społeczności żydowskiej, aż został unicestwiony z obawy przed jego potęgą.

Całość dzisiejszej podróży dopełnia wątek krystalomancji, której oddawał się Władysław Jagiełło. To wyjątkowy przykład wpływu dawnych wierzeń na życie jednego z największych władców Polski. Krystalomancja opierała się na wierze, że przy użyciu kryształu można nawiązać kontakt z aniołami, prosząc ich o przekazanie wiedzy pochodzącej od samego Boga – słyszeliście o tym wcześniej?

Powyższe postacie, to nie jedyni bohaterowie tego miejsca, trzeba bowiem wspomnieć o inspirującej pani przewodnik Pani Patrycji Serafin, która przybliżyła mi wiele ciekawych opowieści i zainspirowała do napisania dzisiejszego wpisu. Warto również, żebyście wiedzieli, że pomysłodawcą i autorem scenariusza wystawy jest Pan Tomasz Pietrasiewicz. Zdradzę Wam, że będąc na początku podróży w Teatrze Imaginarium warto jest zwrócić uwagę na postać mieszcząca się po lewej stronie, zaraz po wejściu do tego magicznego świata, uruchamiającą bajkowy mechanizm Imaginarium. Myślę, że wielu z Was wyda się znajoma.

Podsumowując, Teatr Imaginarium to miejsce pełne fascynujących postaci i wydarzeń, a jego twórcy w tym Państwo: Paulina Kara, Tomasz Żbik, Grzegorz Kopeć, Henryk Świerszcz, Anna Kłys, Edwin Kolanowski, Sławomir Guz, Alina Januszczyk, Agnieszka Wiśniewska, Patrycja Serafin i Jacek Jeremicz, Michał Kaczkowski, Jacek Romański i wielu innych – stworzyli niesamowitą przestrzeń. Bez tych osób Teatr Imaginarium nie byłby tak doskonale dopracowanym miejscem, a dbałość o najmniejszy detal widoczna jest tu gołym okiem. Chapeau bas dla Państwa. Trudno jest wymienić wszystkich bohaterów Teatru Imaginarium, zarówno tych realnych jak i tych fikcyjnych. Nie mniej jedna chylę czoła przed wszystkim, którzy do jego powstania się przyczynili i uważam, parafrazując słowa premier z pewnego płomiennego wystąpienia: „takie miejsce Europejskiej Stolicy Kultury się po prostu należało” i tego zdania będę bronił niczym ów premier, nagród dla swoich ministrów.

C jak ceny biletów i inne cenne informacje

Bilety do Teatru Imaginarium można nabyć online lub w Centrum Informacji Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie, mieszczącym się przy ulicy Grodzkiej 21. Warto wiedzieć, że bilety internetowe można kupić wyłącznie z miesięcznym wyprzedzeniem lub najpóźniej pół godziny przed zwiedzaniem. Dostępne są one na stronie: https://bilety.teatrnn.pl.

Aktualne ceny biletów prezentują się następująco:

  • 70 zł – bilet normalny,
  • 50 zł – bilet ulgowy.

Pamiętajcie jednak, że ceny mogą ulec zmianie, a podane ceny dotyczą grudnia 2024 roku, więc najlepiej sprawdzać je na stronie, którą podałem powyżej, lub klikając tutaj.

Teatr Imaginarium oferuje również możliwość zakupu voucherów, które świetnie sprawdzą się jako prezent dla bliskich, znajomych czy pracowników. Vouchery są dostępne w kasie Centrum Informacji Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie. Cena za jeden voucher, który uprawnia do jednorazowego wstępu na wystawę „Teatr Imaginarium”, wynosi 70 zł. Voucherów, w przeciwieństwie do tradycyjnych biletów, nie można nabyć online.

Jak dotrzeć do Teatru Imaginarium?

Wejście do Teatru Imaginarium znajduje się w jednej z najbardziej rozpoznawalnych kamienic lubelskiego Starego Miasta, pod adresem Rynek 8. Jest to piękna Kamienica Lubomelskich, zlokalizowana w sercu Starego Miasta, mieści się ona w pobliżu Trybunału Koronnego.

Ile trwa zwiedzanie? Czy można zwiedzać samodzielnie? Ile osób może wziąć udział w jednym pokazie?

Zwiedzanie odbywa się w kameralnych grupach, liczących do 7 osób, a trwa około 75 minut. Co ważne, odbywa się ono wyłącznie z przewodnikiem. Powiem Wam szczerze – odwiedzenie tego miejsca bez opowieści przewodnika nie byłoby tak cennym doświadczeniem.

Dla kogo przeznaczony jest Teatr Imaginarium?

Ze względu na charakter wystawy, polecam ją osobom powyżej 6. roku życia. Spodoba się każdemu ciekawemu świata, a szczególnie tym, którzy chcą lepiej poznać DNA Lublina.

Masz dodatkowe pytania?

Śmiało pisz do mnie lub najlepiej możesz skontaktować się bezpośrednio z Teatrem Imaginarium. Poniżej zostawiam Wam dane kontaktowe:

  • tel.: 780 072 013
  • e-mail: imaginarium@tnn.lublin.pl

Na koniec zachęcam Was do odkrywania tajemnic Lublina w Teatrze Imaginarium. Za drzwiami oznaczonymi napisem „Imaginarium” czeka na Was mnóstwo inspiracji, które koniecznie musicie przeżyć, jeśli chcecie odkryć coś niezwykłego. Dla mnie dotarcie tu było tak ekscytującym wydarzeniem, że miałem nieodparte przekonanie, iż nawet drewniane lalki zaczęły z radości bić brawo. Teraz mam natomiast nieodparte wrażenie, że mój dzisiejszy wpis opanuje świat jak dżuma Lublin w 1622 roku – szybko i nie bez konsekwencji.

Dodatkowo polecam Wam lekturę książki „Tajemniczy Lublin. Przewodnik” autorstwa Tomasza Pietrasiewicza, która przedstawia magiczne i tajemnicze miejsca w Lublinie. To doskonałe uzupełnienie Waszej wizyty, w której autor zaprasza nas do odkrywania miasta z zupełnie nowej perspektywy. Ja poniżej zostawiam Wam jeszcze garść zdjęć z Teatru Imaginarium.

Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu! Cześć!

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA Team, Drukarni Nova Druk oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

ABC o Podziemiach Browaru Perła w Lublinie

Gotowi na podróż w podziemne zakamarki Miasta Inspiracji?

Lublin kryje wiele historycznych tajemnic, a jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych są Podziemia Browaru Perła. Jeśli zastanawiasz się, czy warto odwiedzić to miejsce, przygotowałem mini przewodnik, który podzieliłem na trzy części. Przedstawię tu informacje o atrakcjach czekających na Ciebie, ciekawostki o samym browarze oraz szczegóły dotyczące cen biletów i innych cennych moim zdaniem informacji. Zabieram Cię więc do podziemnego świata Miasta Inspiracji, który skrywa perłowe skarby. Wierzę, że tutejsze tajemnice przekonają Cię do odwiedzenia Lublina i jego najskrytszych zakątków. Nie ma co bajerować jak Świadkowie Jehowy pod drzwiami, czy przy Bramie Krakowskiej, czas przejść do konkretów – jesteście gotowi? Kaski na głowy i ruszamy.

A jak atrakcje w podziemiach Browaru Perła

Podziemia Browaru Perła to nie tylko fascynująca wycieczka przez historyczne zakamarki, ale także inspirująca podróż przez świat piwowarstwa. W podziemiach znajdziesz ciekawe elementy, które przybliżą Ci historię Browaru, tajniki procesu warzenia piwa oraz tradycje piwowarskie regionu.

Będąc tutaj, masz wyjątkową okazję zwiedzić unikalne wnętrza i korytarze, w których zobaczysz, jak kiedyś przechowywano surowce i gotowe piwo. To wyjątkowa szansa, by przenieść się w czasie. Podczas zwiedzania będziesz mieć świetną okazję, by dowiedzieć się, jak wygląda proces warzenia piwa – od wyboru surowców, przez fermentację, aż po butelkowanie i dystrybucję.

Bez wątpienia, dla miłośników piwa jedną z największych atrakcji jest możliwość degustacji różnych wariantów piwa Perła. Jest to wisienka na torcie, której doświadczysz na koniec zwiedzania. Możesz spróbować klasycznych smaków oraz nowych, sezonowych piw. Dowiesz się o różnicach między jasnym, a ciemnym piwem oraz poznasz nuty smakowe, które w sobie skrywają. Jeśli będzie Ci mało, nic się nie martw – tuż obok jest Perłowa Pijalnia Piwa, gdzie będziesz mógł odkryć jeszcze więcej „perłowych skarbów” i w pełni zanurzysz się do w złocistym świecie bąbelków i gęstej piany.

B jak Browar

Browar Perła ma bogatą tradycję sięgającą XIX wieku. Powstał na terenie dawnego klasztoru oraz kościoła Ojców Reformatów i odegrał istotną rolę w rozwoju Lublina. W zmodernizowanym dawnym klasztorze, gdzie w latach 1846–2001 warzono piwo, skrywa się wiele tajemnic, ciekawych historii i inspirujących pomieszczeń. Zacznijmy jednak od początku. W 1846 roku Browar założył Henryk Vetter, którego nazwisko na stałe wpisało się w historię piwowarstwa w Lublinie. Browar szybko zyskał popularność nie tylko w Polsce, ale także za granicą. Jego produkty wielokrotnie nagradzano za wysoką jakość. Obecnie marka Perła jest jednym z czołowych producentów piwa w kraju i jest znana z takich produktów jak Perła Export, Perła Chmielowa czy Perła Miodowa. Nowoczesne technologie idą w parze z poszanowaniem tradycji piwowarskich, co przekłada się na kolejne sukcesy tej firmy. Na terenie Browaru po dziś dzień można odnaleźć  detale pamiętające o klasztornej przeszłości tego miejsca.

Browar Perła, mieszczący się przy ulicy Bernardyńskiej, to bez wątpienia zabytek lubelskiego przemysłu. Chociaż dopiero od 2014 roku udostępniono do zwiedzania Podziemia Browaru Perła, to przez te 10 lat wielu turystów eksplorowało ten szlak. Podróżując po zakamarkach, poznali bogatą historię tego miejsca. Legenda głosi, że robili również inne ciekawe rzeczy, ale ten wątek pozostawię bez komentarza. Niech wyobraźnia czytelników mojego bloga tworzy dalsze niedopowiedzenia…

C jak ceny biletów i cenne informacje

Ceny biletów na zwiedzanie Podziemi Browaru Perła są przystępne i zależą od rodzaju biletu. Za bilet normalny, który obejmuje zwiedzanie z przewodnikiem oraz degustację piwa, zapłacicie 30,00 zł. Bilet ulgowy przysługuje osobom niepełnoletnim powyżej 6. roku życia i kosztuje 15,00 zł. Naturalnie, w ramach tego biletu nie obowiązuje degustacja. Na koniec najlepsza wiadomość: dzieci poniżej 6 lat wchodzą bezpłatnie. Już widzę, jak w Waszych głowach rodzi się myśl: „ależ by się chciało cofnąć w czasie!”.

Istnieje również możliwość rezerwacji dla grup. Wówczas przewodnik grupy/organizator wycieczki/opiekun osób niepełnoletnich – jak zwał, tak zwał – wejdzie za darmo (1 osoba na 15 osób niepełnoletnich).

Całe zwiedzanie trwa około godziny, a bilety najlepiej zarezerwować z wyprzedzeniem, szczególnie w sezonie letnim, kiedy zainteresowanie tą atrakcją jest największe. Moim zdaniem, jest to dla każdego miłośnika podróży i lokalnych tradycji, obowiązkowy punkt do odwiedzenia na mapie turystycznych atrakcji Lublina.

Samo zwiedzanie zawsze odbywa się z przewodnikiem. Osoby zainteresowane udziałem w zwiedzaniu Podziemi Browaru Perła powinny dokonać rezerwacji, wysyłając e-mail na adres: podziemiabrowaru@perla.pl. Można również zrobić to telefonicznie pod numerem +48 669 611 981 (od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00–16:00). Istnieje szansa, że zwiedzicie Browar bez rezerwacji, ale wyłącznie wtedy, gdy będą wolne miejsca w grupie. Dla pewności polecam więc dokonać rezerwacji, by mieć gwarancję i pierwszeństwo zwiedzania.

Teraz ważna kwestia – warto sprawdzać informacje na ten temat na oficjalnej stronie Browaru, ponieważ ja podaję dane aktualne we wrześniu 2024 roku 😉 Więc jeśli trafisz na ten wpis za 10 lat *(a ja nie dokonam aktualizacji), sytuacja może być zupełnie inna.

Podkreślę również, że na dzień dzisiejszy podziemia nie są przystosowane dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Zwiedzanie odbywa się w języku polskim, ale po wcześniejszym uzgodnieniu możliwe jest oprowadzanie również w języku angielskim. Grupy mogą liczyć maksymalnie do 25 osób.

Na terenie kompleksu znajdują się również apartamenty, w których można zanocować, a gdy zgłodniejecie, pod ręką macie Perłową Pijalnię Piwa, oferującą smaczne menu oraz piwa produkowane przez Perła – Browary Lubelskie S.A., w tym niektóre dostępne wyłącznie w Perłowej. W sezonie działa tu również kino plenerowe. Czego chcieć więcej od życia? No może jeszcze kąpieli w piwie i perłowego SPA z saunarium z prawdziwego zdarzenia. Wiem, wiem, trochę mnie poniosło i się rozmarzyłem, niczym akwizytor przy domofonie, gdy przypadkowo otworzono mu drzwi do klatki. Pomału trzeba jednak wracać na Ziemię – dajcie mi lepiej znać z kim widzimy się niebawem w Lublinie?

Na koniec pozostaje mi tylko zostawić Wam garść zdjęć z tego ciekawego miejsca i napisać – do zobaczenia w Mieście Inspiracji i w Perłowych Podziemiach. Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu – cześć!

 

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

 

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

 

 

Jarmark Jagielloński 2024

Jarmark Jagielloński w Lublinie to wyjątkowe wydarzenie, które łączy bogactwo tradycji z nowoczesnymi interpretacjami sztuki ludowej. Odbyło się ono w dniach 23–25 sierpnia 2024 roku, nadszedł więc czas na małe podsumowanie i subiektywne ABC z tegorocznej edycji Festiwalu RE:TRADYCJA – JARMARK JAGIELLOŃSKI, bo dokładnie taką nazwę ma ta impreza. To podczas tego festiwalu Lublin staje się centrum kultury ludowej, przyciągając artystów, rzemieślników i miłośników tradycji z całej Europy. Rozsiądźcie się wygodnie i zobaczcie na własne oczy jak wyglądało to w tym roku. Impreza była tak gorąca że nie trudno było o pożar którego nie ugasiłoby kilkadziesiąt zastępów na czele ze strażakiem Samem i to nie tylko z uwagi na wysokie temperatury, ale dawkujmy emocje – gotowi? To ruszamy do Miasta Inspiracji.

A JAK ATRAKCJE

Organizator, czyli Warsztaty Kultury w Lublinie znów stanął na wysokości zadania i zadbał o mnogość atrakcji. Szczególnie, że mam nieodparte wrażenie iż organizacja osiemnastki, bo tyle lat ma już ten festiwal jest bardziej skomplikowana niż próba zorganizowania turnieju szachów z mrówkami.

Podczas tego festiwalu można było podziwiać prace ponad 100 rzemieślników, którzy prezentowali też tradycyjne wyroby, takie jak kosze kabłącoki, rzeźby sakralne i świeckie, czy dekoracje inspirowane regionalnymi wzorami. Na odwiedzających czekał także bogaty program muzyczny, w tym koncerty i warsztaty poświęcone śpiewom tradycyjnym, z udziałem artystów z różnych regionów Europy. Nie zabrakło również wystaw, koncertów i kultowych potańcówek.


Główna scena festiwalu została zlokalizowana na Błoniach pod Zamkiem, gdzie odbyły się najważniejsze koncerty, w tym występ Katariny Barruk, która w swojej muzyce nawiązuje do tradycji Saamów​. Chociaż artystka obecnie mieszka w Oslo, to wychowała się w położonej na północy Szwecji miejscowości Lusspie (szwedzkie Storuman), w rodzinie, w której używany był język Ume Sámi. Język ten, wraz z innymi językami saamskimi, jest dziś uważany za krytycznie zagrożony – posługuje się nim zaledwie kilkadziesiąt osób.   Katarina Barruk w swoich utworach wykorzystuje zarówno lokalny język, jak i charakterystyczne dla Saamów joikowanie, które jest czymś więcej niż tylko sposobem śpiewu. Wszystkie te elementy łączy z improwizacją muzyczną, tworząc zjawiskową całość.  W czasie lubelskiego koncertu wraz z Katariną Barruk wystąpili norwescy muzycy – Arnljot Nordvik i Vegard Bjerkan. Zespół w tym składzie wystąpił w Polsce po raz pierwszy, szykując prawdziwie orientalną ucztę dla uszu, kogo nie było, niech żałuje.

Nie zabrakło również unikatowych instalacji, prelekcji filmowych oraz atrakcji dla rodzin z dziećmi, dla których przewidziano liczne warsztaty i spotkania z artystami​ oraz niesamowity plac zabaw ulokowany na Błoniach koło Zamku.

B JAK BŁONIA

Na Błoniach po raz kolejny zlokalizowano główną scenę festiwalu. To tam udać się również można było po wszelkie informacje dotyczące Festiwalu Re:tradycja – Jarmark Jagielloński. W tym miejscu rozdawano również mapki wystawców i program wydarzenia. Drugi z punktów informacyjnych mieścił się na placu Łokietka przy Ratuszu. Błonia pod Zamkiem to miejsce, gdzie zlokalizowano Podwórko Re:tradycji. To miejsce pełne ciekawych gier i zabaw tradycyjnych, miałem tu wrażenie, że miejsce to było tak ekscytujące, że nawet drewniana lalka zaczęła bić brawo. W tej przestrzeni znalazł się też specjalny namiot z przewijakiem i miejscem do karmienia. Organizatorzy zadbali o najmniejsze szczegóły – w Punkcie Informacyjnym na Błoniach otrzymać można było specjalną opaskę na rękę dziecka, na której rodzić mógł wpisać nr telefonu na wypadek, gdyby bąbelek się zgubił.  Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam ten rodzaj brawury ze strony dzieci z pomysłami na spontaniczne zabawy w chowanego. Wszystko to oczywiście w trosce o odpowiedni poziom skoków adrenaliny u rodziców.

C JAK CENY

Festiwal RE:TRADYCJA to nie tylko święto tradycji, ale także okazja do odkrywania, jak dawne zwyczaje i rękodzieło mogą inspirować współczesnych twórców. To wydarzenie, które powinno znaleźć się na mapie każdego miłośnika kultury ludowej i podróżnika poszukującego autentycznych doświadczeń. Wszystkie organizowane wydarzenia są nieodpłatne, co również czyni ten festiwal wyjątkowym. Pamiętajcie jednak, że na warsztaty z uwagi na ograniczoną liczbę miejsc obowiązują jednak zapisy. Mam nadzieję, że Was przekonałem i spotkamy się za rok na kolejnej edycji tego wydarzenia.  Odwiedzając ten festiwal będziecie mieć możliwość spotkania z muzykami, rzemieślnikami i animatorami, którzy z pełną świadomością oraz wrażliwością podchodzą do twórczego kontynuowania tradycji. To doświadczenie, które na pewno Was ubogaci i sprawi, że pokochacie Lublin i chętnie do niego będziecie wracać. Śmiem nawet twierdzić, że wydarzenie to jest bardziej wyjątkowe niż widok jednorożca grającego w pokera rozbieranego z elfami, ale przyjedźcie i sami oceńcie.

linia

Blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

 

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

✈ Blog podróżniczy | Patronite| Travel| Fotografia | Polska |Lublin |Województwo Lubelskie 

 

 

Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne 2024 

ABC o Międzynarodowych Spotkaniach Folklorystycznych 
 

Cześć,

witajcie w moim blogowym królestwie. Dziś zabieram Was w unikatową podróż do świata wielokulturowości, a wszystko to za sprawą jednego niesamowitego festiwalu. Trzymajcie się mocno, bo w tym wpisie jest taki ogień, że styrta z Lipinek Łużyckich złożyła mi osobiście słowa uznania. Dziś czeka Was wpis dla prawdziwych podróżników, miłośników kultury oraz przygody i dobrze Wam radzę, czas wyjąć z szafy swoje najbardziej kolorowe ubrania i przygotować się na prawdziwą eksplozję dźwięków, tańca i kolorów! Lublin po raz kolejny zamienia się w multikulturowy tygiel, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie. Zapraszam Was na XXXVIII Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne im. Ignacego Wachowiaka, które rozpoczęły się w dniu dzisiejszym i potrwają do 14 lipca 2024 roku. Jeżeli jeszcze nie ma Was w Lublinie, pakujcie się i wyruszajcie w podróż do Miasta Inspiracji. Mój zmysł przewidywania o sukcesie tego wydarzenia jest tak dobry, że mógłbym zarabiać na życie jako wróżka telefoniczna, albo chociaż online.

A jak Atrakcje

Festiwal rozpoczął się jak w zeszłych latach od spektakularnej parady, która przeszła od Placu Litewskiego aż przez Stare Miasto. Wyobraźcie sobie tłum ludzi w tradycyjnych strojach, prezentujących bogactwo kultur z Boliwii, Kenii, Macedonii, Kolumbii, Meksyku, Rumunii, Słowacji i oczywiście Polski. Wszystko to sprawia, że Miasto Inspiracji nabiera jeszcze większego kolorytu i sprawia, że Lublin odwiedzają mieszkańcy z wielu kontynentów.
 
Program jest pełen atrakcji – co Was jeszcze czeka w ramach Festiwalu? 
 
Środa, 10 lipca:
• 13:00 – Rozgrzewka muzyczna w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym ze słowackim zespołem „Šiňava”.
• 16:00 – Parada zespołów folklorystycznych, od Placu Litewskiego do Ratusza.

• 18:00 – Inauguracja festiwalu w Ogrodzie Saskim, a wieczorem koncert kapel na Starym Mieście.

 

 
Czwartek, 11 lipca:
• 12:00 – Koncert w Wieży Trynitarskiej z rumuńskim zespołem „Timişul”.
• 16:00 – Warsztaty taneczne na Placu Litewskim prowadzone przez artystów z Kolumbii. Nie martwcie się, jeśli tańczyć potraficie tylko w myślach – tutaj wszyscy są mile widziani!

• 17:00 – Kiermasz sztuki ludowej i rękodzieła w Ogrodzie Saskim. Idealne miejsce na upolowanie unikalnych pamiątek i rozmowę z twórcami!

 
 
Piątek, 12 lipca:
• 12:00 – Koncert w Wieży Trynitarskiej z kenijską grupą Umoja Calabash Entertainment.
• 16:00 – Kolejna dawka warsztatów tanecznych, tym razem ze Słowakami.
• 18:00 – Wieczorny koncert w Ogrodzie Saskim z udziałem zespołów z Boliwii, Kolumbii, Kenii, Macedonii Północnej, Meksyku i Słowacji.
 
Sobota, 13 lipca:
• 12:00 – Koncert z meksykańskim zespołem Ballet Folklórico „Tlalolini” w Wieży Trynitarskiej.
• 16:00 – Warsztaty taneczne z Kenijczykami na Placu Litewskim.
• 20:30 – Koncert kapel na Starym Mieście – to będzie prawdziwa noc pełna tańca i muzyki!
 
Niedziela, 14 lipca:
• 12:00 – Kolumbijska grupa Compañía Artística Ardanza w Wieży Trynitarskiej.
• 18:00 – Wielki finał festiwalu w Ogrodzie Saskim – ostatni taniec, ostatnie nuty, ostatnie uśmiechy!
 
B jak brzmienia i tańce z różnych stron świata
 
38. Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne im. Ignacego Wachowiaka są zaliczane do najważniejszych tego typu przedsięwzięć w kraju. W tym roku wystąpią zespoły m.in. z Boliwii, Kenii, Kolumbii, Meksyku, Rumunii, Słowacji i gospodarze, czyli Zespół Pieśni i Tańca ”Lublin” im. Wandy Kaniorowej. Będzie to świetna okazja do poznania kultury z 3 kontynentów, a przez 5 dni będzie można podziwiać zespoły folklorystyczne, gdzie każdy z nich jest zupełnie z innej bajki. Festiwal jest okazją nie tylko do prezentacji swoich tożsamości i odrębności kulturowych, ale i wymiany doświadczeń i wzajemnego poznania się ludzi. To, co ich łączy to pasja i miłość do tańca i w tej kwestii na pewno się dogadają i złapią wspólny rytm. 
 
C jak Ceny
 
Festiwal w Lublinie to niepowtarzalna okazja, by poczuć klimat kultur z całego świata bez potrzeby pakowania walizek i kupowania biletów lotniczych. Jeśli tylko jesteście w Kozim Grodzie koniecznie przyjdźcie, zobaczcie, zatańczcie i poczujcie tę niesamowitą energię, która wypełnia miasto podczas Międzynarodowych Spotkań Folklorystycznych. Kto wie, może odkryjecie w sobie nową pasję lub nawiążecie przyjaźnie na całe życie, a wszystko to zupełnie za darmo. 
 
 
Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne to nie tylko koncerty i warsztaty. To także Kiermasz Sztuki Ludowej i Rękodzieła, gdzie można znaleźć prawdziwe perełki – od biżuterii po ręcznie robione ozdoby i pamiątki. Mimo, że pokazy nie są biletowane, to warto zabrać ze sobą portfele, jeśli myślicie o zakupie unikatowych skarbów.
 
 
Podsumowanie
 
Pełen program i dodatkowe informacje znajdziecie na stronie wydarzenia. Również w tym roku gratuluję Organizatorom tego inspirującego przedsięwzięcia. Festiwal realizowany jest od początku lat 80. początkowo jeszcze jako Lubelskie Spotkania Folklorystyczne, niezmiennie jednak cieszy się olbrzymią popularnością w mieście. Lublin czeka na turystów z otwartymi ramionami, wpadajcie do Miasta Inspiracji i niech trwa zabawa! Jaram się tym festiwalem niczym mała Joanna d’Arc. Poniżej zostawiam Wam jeszcze sporą porcję zdjęć z wydarzenia oraz program Organizatorów. Do zobaczenia na XXXVIII Międzynarodowych Spotkaniach Folklorystycznych!
 
 
 
 
 

linia

Wpis powstał dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team, anonimowemu Patronowi oraz Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubelskiego.

DZIĘKUJĘ WAM

 

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

✈ Blog podróżniczy | Patronite| Travel| Fotografia | Polska |Lublin |Województwo Lubelskie