Dratów

ABC o Cerkwi prawosławnej
pod wezwaniem św. Mikołaja w Dratowie

Dziś ruszamy wspólnie do Dratowa, czyli do wsi położonej w województwie lubelskim, w powiecie łęczyńskim, w gminie Ludwin. Dotrzeć tu można m.in. autem, a trasa z Lublina zajmie około 40 minut, a z Warszawy dojedziemy tu w niespełna 2 godziny i 15 minut. Miejscowość ta jest malowniczo położona nad jeziorem Dratów, ale nie o jeziorach będzie dziś mowa. We wsi znajduje się parafialna cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Mikołaja i to ona stanowić będzie najważniejszy punkt kolejnej eksploracji. Przyjechałem więc sprawdzić czy, a może raczej dlaczego warto odwiedzić to miejsce i przekonajcie się o tym właśnie dziś. Dużo dobrego o tych stronach słyszałem. Nadszedł więc czas by to wszystko zweryfikować, a następnie zainspirowany rzeczywistością, postarałbym się prześcignąć ją pomysłowością. Wy już oceńcie sami, czy to się udało.

A jak architektoniczna bryła

Cerkiew prawosławna pod wezwaniem św. Mikołaja stanowi jeden z nielicznych przykładów budownictwa sakralnego w województwie lubelskim wzniesionego w stylu nazywanym  „rosyjskim” lub „bizantyjsko-rosyjskim”. Posiada bogatą rozczłonkowaną bryłę architektoniczną. Do cerkwi prowadzą pozostałości zabytkowej alei i faktycznie jak na moje oko, te kopuły nadają kremlowskiego klimatu. Mówi się nawet, że cerkiew ta została zbudowana w stylu eklektycznym rosyjskim. Jedno jest pewne, że projekt tej bryły wykonał Wiktor Iwanowicz Syczugow, a całość powstała na planie krzyża greckiego. Uważa się, że dwie kopuły cerkwi symbolizują dwoistą naturę Jezusa Chrystusa: boską i ludzką. Na każdej kopule znajduje się krzyż, co oznacza, że w cerkwi oddaje się chwałę Jezusowi Chrystusowi. Obiekt ten ma bez wątpienia rozczłonkowaną bryłę architektoniczną oraz bogatą ornamentykę, dla której warto tutaj przybyć. Szczególnie, że cerkiew w Dratowie wyróżnia się bogactwem dekoracyjnego detalu już od swej fasady.

B jak budynek

Budynek obecnej cerkwi budowano w latach 1888 – 1890. W 1891 ukończono wystrój wnętrza z zachowanymi do dziś malowidłami. Jednak warto podkreślić, że już dużo wcześniej znajdowała się  w tym miejscu świątynia, a pierwsze wzmianki o parafii prawosławnej w Dratowie pochodzą już z XIV wieku. Od 1959 r. po dziś dzień opiekę duszpasterską sprawują księża z parafii Przemienienia Pańskiego w Lublinie. Cerkiew należy bowiem do dekanatu Lublin diecezji lubelsko-chełmskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Liturgia sprawowana jest co dwa tygodnie i wtedy jest szansa by zobaczyć budynek od wewnątrz. Warto jest więc przybyć przed mszą lub zostać chwilę po nabożeństwie. W środku zobaczyć można m.in. freski wykonane przez Juliana Mizewskiego oraz ks. Jerzego Ignaciuka. Jeden z nich, ten nad częścią ołtarzową przedstawia scenę z ewangelicznej przypowieści o synu marnotrawnym. Jest tutaj również ikonostas – ściana z ikon oddzielająca część ołtarzową od nawy głównej, który został po drugiej wojnie światowej sprowadzony z okolic Sanoka.  Na przestrzeni lat trwały kolejne renowacje obiektu. W latach 2002–2008 wykonano jego generalną renowację, a inicjatorem tych działań był arcybiskup lubelski i chełmski Abel. Dzięki przeprowadzonym remontom świątynia odzyskuje dawną świetność, a przywiezione z Turkowic kopie ikon dodają jej nowego blasku. Wszystkie ikony znajdujące się w świątyni są kopiami, gdyż miejsce to było wielokrotnie okradane, co jest jak dla mnie niezrozumiałe, ale często nie rozumiem ludzi, a tym bardziej złodziei.

Na szczęście zarówno cerkiew, jak i cmentarz prawosławno-unicki, o którym będzie więcej później zostały wpisane do rejestru zabytków w 1989 r. pod nr A/986/1-3. Warto wspomnieć również, że budynek otoczony jest przez piękny lipowy starodrzew znajdujący się zarówno wokół cerkwi jak i w alei wiodącej od szosy, będącej dawną aleją dojazdową do świątyni. Jeśli chwilę się tu zatrzymasz by wsłuchać się w śpiew ptaków i zachwycisz się pięknem tutejszej natury, to poczujesz się trochę jakbyś wybrał się na randkę z samą Krystyną Czubówną.

Do dzisiaj zachował się również dom parafialny, który był mieszkaniem diakona zwanym diakówką, a w okresie II wojny domem proboszcza i wówczas określano go popówką.

C jak Cmentarz

W Dratowie znajduje się m.in. cmentarz katolicko – prawosławny, będący jednocześnie cmentarzem parafialnym. Znajduje się on około 200 metrów w kierunku wschodnim od cerkwi oraz około 700 m od szkoły podstawowej. Ma on około 0,3 ha powierzchni. Spotkać tam można m.in. grób Andrzeja Łuczeńczyka młodo zmarłego literata z Ludwina, zwanego „Gwiezdnym Księciem” pisarzy polskich. Zachowało się tu kilka nagrobków z napisami w jęz. ukraińskim i jęz. rosyjskim. Najstarszy datowany pochodzi z 1885 roku.

 

Nie jest to jednak jedyny tutejszy cmentarz. Przy wspominanej dziś świątyni około roku 1915-tego przez krótki czas znajdował się szpital polowy. Podczas I wojny światowej przez Dratów przebiegała linia frontu prusko – austriacko – rosyjskiego. Pochówek żołnierzy odbywał się za cerkwią. Pierwotnie cmentarz wojskowy składał się z 63 mogił, na których stały drewniane słupki i krzyże z wyrytymi napisami. Był on ogrodzony drewnianym parkanem, a na środku stały dwa duże, drewniane krzyże. W różnych źródłach podaje się, że łącznie za dratowską cerkwią może spoczywać około 200 żołnierzy niemieckich i rosyjskich. Do dziś zachowały się skromne, drewniane słupki ze słabo czytelnymi już inskrypcjami, a sam cmentarz wojenny, współtworzy klimat tego miejsca.

Podsumowanie

Kiedy zapytacie mnie czy warto było tu przyjechać. Odpowiem jednoznacznie – zdecydowanie tak. W końcu po to podróżujemy: aby inaczej spojrzeć na wszystko, co nas otacza, każda podróż nas kształci i rozwija, a z tego rodzaju wypraw możemy przywieźć ze sobą więcej doświadczeń i wrażeń niż mogłoby nam się wydawać. Miejsce ma swój klimat i urok, który na długo pozostanie w mojej pamięci. Jestem przekonany, że jeszcze kiedyś tu wrócę. Czy rekomenduję Wam wybrać się tutaj? Zdecydowanie tak, szczególnie, że tak urokliwych miejsc w Polsce nie ma zbyt wiele. Dlatego jeśli szukacie pereł z poza utartych podróżniczych szlaków, to Cerkiew w Dratowie świetnie się w ten kanon wpisuje.

 

Dzisiejszą podróżniczo – blogową eksplorację dedykuję moim Patronom i mojemu Współtowarzyszowi tej wyprawy – bez Niego, nie byłoby tego wpisu. Dedykuję go również wszystkim cichym bohaterom, którzy przyczyniają się do tego, by mój blog był jeszcze lepszy. Dla Was wszystkich dwa proste, ale bardzo szczere słowa – WIELKIE DZIĘKI.

Czasem jak jeżdżę po województwie lubelskim myślę przed wyprawą czy w danym miejscu się nie rozczaruję. Wiecie jak to czasem bywa, naczytasz się blogów, naoglądasz vlogów, potem ma być słodko niczym w lodziarni, a w praktyce bywa różnie. To tak jak wtedy, gdy w dzieciństwie wyciągało się podczas nieobecności rodziców pudełko z lodami z zamrażarki, a w środku był koperek. No mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. W każdym razie nie wiem jak Wy, ale ja wraz każdą kolejną wyprawą po Lubelszczyźnie mam tak, że mój apetyt na ten region rośnie wraz z kolejnymi eksploracjami i jeszcze mi się nie przejadł. Mimo to zrobimy sobie małą przerwę ponieważ nadchodzi czas na wpisy z niesamowitej Turcji. Także zaglądajcie na mój blog, bo będzie się działo. Trzymajcie się zdrowo i do następnego razu. Cześć.

#lubelszczyzna #dratów #visitlubelskie

#rafalbil #fotografia #podróże #patronite

linia

Ten blog powstaje dzięki wsparciu Patronów:

AMBA team, Ryjek, Kubuś Puchatek, Woj, Halina Piórkowska-Karuś,

Tygrysek od Puchatka oraz anonimowy Patron.

DZIĘKUJĘ WAM

Zainspiruj się podróżniczo i zobacz moje  WYPRAWY

Zajrzyj  po więcej zdjęć do mnie na INSTAGRAM

Bądź na bieżąco, polub już dziś mój profil na FACEBOOK’u

Podobał Ci się wpis? Wesprzyj blog i zostań moim PATRONEM

#rafalbil #blog podróżniczy #fotografia #podróże #patronite

✈ Blog podróżniczy | Patronite| Travel| Fotografia | Polska | Lubelskie | Dratów  🗺

Wszelkie prawa zastrzeżone © Rafał Bil Fotografia 2021